wtorek, 31 stycznia 2012

Arktyczny weekend, czyli -10°C Warszawa

Ponieważ złapał mróz, profesor Flüff zamiast samemu ruszyć na badania terenowe, aby nie odmrozić sobie nochala, wysłał w zastępstwie swoich asystentów – Franka Bałwanka i Rushoffą Offcę.




.

poniedziałek, 30 stycznia 2012

Saluto il ciclisto italiano

Na terenie Muzeum Powstania Warszawskiego znaleźliśmy się po to żeby znaleźć bunkier. Chodziło o niemiecki Ringstand 58c, zwany Tobrukiem (wzorowany na włoskim schronie stosowanym pod Tobrukiem właśnie). Jest on doskonale ukryty przed zwiedzającymi i zamiast niego, spotkaliśmy włoskiego rowerzystę podróżującego po Europie od dwóch miesięcy.

short in English: We have arrived to Warsaw Uprising Museum to find german bunker it:Ringstand 58c (based on project of Italian bunker used near Tobruk). The bunker is well hidden, so we couldn't find it, but we have met Italian cyclist travelling through Europe.



Davide Vaglia jest sanitariuszem pogotowia ratunkowego w Mantui, stąd też numer 118 na fladze, którą trzyma (jest to odpowiednik naszego 999).




Do Warszawy podjechał pociągiem ze wchodu, a konkretnie z Treblinki (Małkinia Górna rulez - na Linię Mołotowa też jechaliśmy do Małkinii).





Tobruk w końcu znaleźliśmy, jest ukryty niemal jak skrzynka za jednym z budynków i łatwo go przegapić nie wiedząc że tam jest. Swoją drogą jest słabo wyeksponowany, dużo lepiej by było go umieścić na placu z drugiej strony muzeum (tam gdzie wóz pancerny "Kubuś"), jest tam dużo miejsca i byłoby jak zrobić sensowne zdjęcie.





Jesli porównacie z poniższym schematem, zobaczycie że schron został z jednej strony podbetonowany żeby się nie obalał, co niestety zamazuje jego prawdziwy kształt (nie dało się czymś podeprzeć? choćby betonową podporą, ale nie po całości?).



Na tabliczce jest standardowy schemat Ringstanda 58c, który można choćby znaleźć wszędzie w internecie. Problem w tym, że ten bunkier jest nieco inny niż ten na schemacie - ma schodki ukośne, a obrys jest bardziej regularny, mianowicie jest to prostokąt ze ściętymi dwoma rogami. Ponadto jest on skierowany w drugą stronę - do otworu strzeleckiego idzie się w prawo od wejścia (ale to akurat drobiazg).













Zobacz też: 

- artykuł z włoskiej gazety z fotką z Warszawy
- relacja okiem lavinki
- na Tobruk!

piątek, 27 stycznia 2012

Wszystkie bunkry Linii Mołotowa - dzień 2: PO Prosienica



Była noc, Pułk Cykloułanów Mazowieckich udał się na spoczynek i regenerował siły przed drugim dniem ofensywy, a tymczasem Białostocka Brygada Zmotoryzowana kontynuowała natarcie i padały kolejne bunkry PO Podbiele...
 
 
nocleg przy PO Prosienica 1, oraz Противотанковый ров przed założeniem

Gdy rano obudził nas budzik, okazało się, że pada deszcz, no szlag by to… poranną kawę i napoje do termosu przygotowałem więc na epigazie, a śniadanie spożyliśmy w namiocie. Gdy skończyliśmy jeść, deszcz przestał padać i mogliśmy się zbierać. Z dobrych wiadomości – zbyszaci i Nickiel zakończyli misję i dostaliśmy od nich SMSa, że wszystkie skrzynki w PO Prosienica i PO Podbiele są. Zanim odjechaliśmy, zrobiłem też sesję zdjęciową gotowej do założenia skrzynce.


rów przeciwczołgowy na mapie topograficznej

Wybierając się na Linię Mołotowa, postanowiliśmy że wzbogacimy projekt o kolejną skrzynkę, jednak na odnalezienie jeszcze jednego bunkra szanse były małe. Przeglądając okolice z podkładem różnych map na stronie OC, zauważyłem, że najprawdopodobniej w pobliżu schronów jest rów przeciwczołgowy, a przy takim obiekcie skrzynki nie ma.


Противотанковый ров

Podczas gdy lavinka siedziała w poziomkach, ja poszedłem wzdłuż rowu poszukać miejscówki. Rów bardzo malowniczy, raz jest w lesie, kiedy indziej wśród pól i zarośnięty trawą i krzaczkami jałowca. Wkrótce wytypowałem charakterystyczny pniak i zakopałem pod nim skrzynkę


Guty-Bujno II


Dzień wcześniej szukaliśmy dwóch skrzynek przy mogiłach zbiorowych, a dziś naszej trasie był trzeci taki obiekt.  Otóż rów przeciwczołgowy został wykorzystany przez hitlerowców jako mogiła (nie musieli kopać, bo już był wykopany). Wyjaśniło się przy okazji, dlaczego cmentarze są podłużne


Sowieckie Poziomki Bojowe

A skoro już wspomniałem o poziomkach… było ich zatrzęsienie, a wielkością dorównywały czasem drobnym truskawkom, a ja w życiu nie najadłem się tak poziomek jak wtedy. Podejrzewamy, że były to Sowieckie Poziomki Bojowe, które miały spowalniać marsz wrogich wojsk, nam spowalniały, nie raz, nie dwa utknęliśmy w poziomkach. W ogóle, poziomki rosły najczęściej w pobliżu bunkrów i rowów, po tym że zaczynają się zagony poziomkowe poznawaliśmy że zbliżamy się do schronu. Warto się wybrać na Linię Poziomkową na początku lata, my byliśmy w drugiej połówce czerwca.
Dodam jeszcze, że z logów dowiedzieliśmy że inni nazywali linię umocnień Linią komarowa… gdy my tu byliśmy, komarów szczęśliwie dużo nie było. Najwięcej pojawiało się wieczorem, ale na to receptą było ognisko, którego dym skutecznie je odstraszał.


Bunkier „Pod Paprotką”

Ale, ale! ja tu się zagłębiam w kolejne dygresje, a miało być o bunkrach! Już wracam do tematu. Pierwsze skrzynki bunkrowe drugiego dnia były założone przez Tati i etna&marsów.
No i tutaj coś mi się pomyliło i myślałem że pierwszy jest bunkier typu EM-85. No to schodzę na poziom -1, szukam, szukam i nic. Szukam miejsca ze spoilera, też nic. Przetrząsam podziemia po raz kolejny, aż tu nagle słyszę z góry okrzyk lavinki: „Jest skrzynka!” Początkowo myślałem, że widzi z góry gdzie jest ukryta, ale nie, ona ją znalazła na górze. Bo to nie ten bunkier… to był bunkier typu Paprotka Bojowa. Nawet jak podchodziłem do schronu, to stwierdziłem „O, tutaj to chyba na każdym bunkrze paprotki rosną, bo następny ma paprotkę nawet w tytule”.


EM-85 PO Prosienica

Od poprzedniego schronu, ten oddziela zapora z Sowieckich Poziomek Bojowych, jakoś się przedarłem, obfociłem bunkier, a lavinki nadal nie ma… utknęła w poziomkach. Dopiero musiałem po nią ruszyć z odsieczą. Tutaj o dziwo szukałem już na właściwym poziomie, pojemnik w klimatach militarnych, a obok zaimprowizowana strzelnica (więc zbliżając się, należy nasłuchiwać, czy ktoś nie strzela)


PO Prosienica 25

Rowery w krzaki i myk do nr-u 25. Niby obok powinien być kolejny rów przeciwczołgowy, ale skrzynka już założona i tam w rowie spędziliśmy sporo czasu, więc u już nie szukaliśmy


PO Prosienica 5                                                                    PO Prosienica 12                               .

Piątka, to malowniczy, mały bunkierek tuż przy drodze krajowej nr 8. I wydawało by się, że przekraczanie szosy jest jedynym niebezpieczeństwem w tym miejscu. Błąd, nawet mały schron potrafi pokazać pazurki, lavinka zdrowo przydzwoniła wychodząc z niego, że potem miała na głowie śliwkę zwieńczoną strupem. A skrzynka tak dobrze zamaskowana jako śmieć, że początkowo odrzuciłem ją na bok i przekopywałem piasek dalej. Obok zostawiliśmy rowery i szybki skok w bok do dwunastki.


PO Prosienica 4

Jako że minęła właśnie godzina czternasta, była najwyższa pora na tradycyjny meteorowy 2 o’clock, czyli przerwa na kawę oraz drugie śniadanie. W zasadzie postój mieliśmy zamiast zrobić kawałek dalej, jak odjedziemy od głównej drogi, ale przy schronie nr 4 okazało się, że skrzynka jest kompletnie przemoczona. Dlatego zarządziliśmy tutaj postój, a że słońce akurat świeciło, to mogliśmy zawartość podsuszyć rozłożywszy na elemencie maskującym.


PO Prosienica 21

Napełniwszy żołądki i uzupełniwszy poziom kofeiny we krwi, zdobyliśmy jeszcze jeden bunkier przy szosie, by przejechać przez wieś Prosienica i wbić się w ostatnią grupę schronów.


PO Prosienica 19

Podjazd do lasku, rowery w krzaki i jakieś 100 metrów marszu do kolejnego bunkra. Dziewiętnastka, mimo że wysadzona w powietrze i kompletnie zniszczona, była jednym z bardziej malowniczych bunkrów… taki postbunkrowy ogród japoński. Lubię takie kamienne kompozycje obrastające mchami, paprociami, skalniakami, drzewkami, a do tego sterczące ma wszystkie strony powyginane zbrojenie i inne żelastwo.


PO Prosienica 23
                                                                 PO Prosienica 24                         .

Z PO-23 szybko poszło, ale PO-24 był problem… schron kompletnie zniszczony, niewiele co z niego zostało i wydawałoby się, że trudno przeoczyć miejsce ukrycia, gdy jest spoiler. Teoretycznie tak, ale w praktyce spędziliśmy tu mnóstwo czasu i jak tonący złapaliśmy się brzytwy… znaczy… eee… telefonu do przyjaciela i już jakoś poszło.


PO Prosienica 22

Malownicza kolekcja stalowych belek, wyglądały jakby kiełkowały z ziemi… a jeden dwuteownik idealnie pasował na półeczkę. Tak sobie wyobraziłem, że siedzę sobie tu wieczorkiem, gapię się na pole i zachód słońca, obok na ognisku gotuje się kolacja, a na tym kawałku stali jak na półeczce stoi kubek z herbatą… ech, no i znów się rozmarzyłem.

 
PO Prosienica 8                                                                      PO Prosienica 6                   .

Z ósemką i szóstką był problem, bo nie dało się do nich dotrzeć nie przechodząc przez pole. W drodze do ósemki obeszliśmy ją miedzami prawie naokoło, dochodząc do miejsca gdzie najbliżej jest do schronu, by jak najmniej deptać zboże, a tak już ścieżka wydeptana przez poprzedników, z której też skorzystaliśmy. Widać zapuścili  dokładnie taki sam algorytm szukania drogi. Podobnie było zresztą w przypadku szóstki, która okazała się Tajną Sowiecką Składnicą Elektroniki… kto by się spodziewał, że już wtedy dysponowali taką technologią.


PO Prosienica 14

PO-14 był strzeżony przez duchy ruskich gierojów… nie polecamy więc zdobywania go o północy, ale w środku dnia nie takie duchy straszne, jak je malują.


PO Prosienica 15

Nr 15 był naszym numerem 26, czyli ostatnim schronem na trasie. Z tego tez niewiele się zachowało, zlokalizowany jest na skraju żwirowni i dodatkowo został wzmocniony kamykami żwiru wykraczającymi poza standardową rozmiarówkę… swoją drogą, nazwa żwirowni „Prosienica II” brzmi jak nazwa skrzynki. Zanim pojechaliśmy dalej, spożyliśmy jeszcze pożegnalne knapki, bo już w brzuchach nas ssało.



PO Prosienica zdobyta, ale że jesteśmy w dobrej formie, jedziemy dalej. Na PO Podbiele! c. d. n.
Zobacz też:
- dzień 1: PO Prosienica

-
pełna galeria wyjazdu na Picasie
- relacja zbyszatych
- PO Prosienica wg tATO