Ot, jedna ze
standardowych wycieczek w okolicy Żyrardowa - Wiskitki, Guzów,
Miedniewice. Początek oczywiście na stacji po przyjeździe pociągu z
Warszawy.
Na początek obowiązkowa przejażdżka po zabytkowej Osadzie Fabrycznej.
Na terenie Zakładów Lniarskich kręcono akurat polski remake Matrixa - oto Trinity i Morfeusz.
Po zdobyciu Mount Cegielest II ruszyliśmy przez Puszczę Wiskicką do Wiskitek.
W Wiskitkach trafiliśmy na stacjonarną część Rodzinnego Rajdu Rowerowego (link). Szybko jednak ruszyliśmy dalej, bo jak na nasz gust było za tłoczno i za głośno. Na zarośniętym kirkucie było zdecydowanie spokojniej.
Dalej kocimi łbami do Guzowa.
A w Guzowie, to ho, ho! Jest co oglądać. Zaczęliśmy od tajemniczego pomnika z napisem Katyń i datą 17.I.1945. Niby sprawa jasna - pomnik katyński - tylko data coś nie tego... sprawdziłem i jest to data wkroczenia Armii Radzieckiej do zrujnowanej Warszawy.
Kolejny obiekt to cmentarz z I wojny światowej.
I główny cel wycieczki - park i pałac w Guzowie.
Dalej droga wiodła przez kwiatowe pola do Miedniewic, gdzie klasztor klarysek i saktuarium z cudownym obrazem Świętej Rodziny spożywającej paróweczki na śniadanie.
Tuż za Miedniewicami przejechaliśmy piaszczystą autostradą Berlin - Moskwa (tzw. Olimpijka) pod wiaduktem nad nią postawionym.
Jeszcze tylko stada dzikich koni w Hipolitowie i Tomaszewie, Puszcza Wiskicka i znów Żyrardów.
A tam arkady przy dworcu chroniące przed deszczem i pociąg powrotny Kolei Mazowieckich do Warszawy.
A oto mapka z wycieczki (klikajać w nią, możesz dokładniej obejrzeć trasę na Google Maps).
Zobacz też:
- pełną galerię zdjęć z wycieczki
- standarcik rok temu
- standarcik 3 lata temu (z Radziejowicami zamiast Miedniewic)
Na początek obowiązkowa przejażdżka po zabytkowej Osadzie Fabrycznej.
Na terenie Zakładów Lniarskich kręcono akurat polski remake Matrixa - oto Trinity i Morfeusz.
Po zdobyciu Mount Cegielest II ruszyliśmy przez Puszczę Wiskicką do Wiskitek.
W Wiskitkach trafiliśmy na stacjonarną część Rodzinnego Rajdu Rowerowego (link). Szybko jednak ruszyliśmy dalej, bo jak na nasz gust było za tłoczno i za głośno. Na zarośniętym kirkucie było zdecydowanie spokojniej.
Dalej kocimi łbami do Guzowa.
A w Guzowie, to ho, ho! Jest co oglądać. Zaczęliśmy od tajemniczego pomnika z napisem Katyń i datą 17.I.1945. Niby sprawa jasna - pomnik katyński - tylko data coś nie tego... sprawdziłem i jest to data wkroczenia Armii Radzieckiej do zrujnowanej Warszawy.
Kolejny obiekt to cmentarz z I wojny światowej.
I główny cel wycieczki - park i pałac w Guzowie.
Dalej droga wiodła przez kwiatowe pola do Miedniewic, gdzie klasztor klarysek i saktuarium z cudownym obrazem Świętej Rodziny spożywającej paróweczki na śniadanie.
Tuż za Miedniewicami przejechaliśmy piaszczystą autostradą Berlin - Moskwa (tzw. Olimpijka) pod wiaduktem nad nią postawionym.
Jeszcze tylko stada dzikich koni w Hipolitowie i Tomaszewie, Puszcza Wiskicka i znów Żyrardów.
A tam arkady przy dworcu chroniące przed deszczem i pociąg powrotny Kolei Mazowieckich do Warszawy.
A oto mapka z wycieczki (klikajać w nią, możesz dokładniej obejrzeć trasę na Google Maps).
Zobacz też:
- pełną galerię zdjęć z wycieczki
- standarcik rok temu
- standarcik 3 lata temu (z Radziejowicami zamiast Miedniewic)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz