No i stało się - w samym środku
niczego urwał mi się taki mały dzyndzel od przerzutki. Niby nic, ale
przerzutka przestała działa, a co gorsza nie dało się z tym jechać. Do
jakiegokolwiek warsztatu rowerowego wiorst kilkadziesiąt, my mieliśmy
tylko narzędzia, drut, taśmę klejącą, zapasową dętkę, pompkę... ale
zapasowej przerzutki juz nie.
Trzeba sobie radzić - powiedział baca, wiążąc kierpce glizdą. Tak też naprawiliśmy przerzutkę za pomocą kawałka drutu. Nie tylko dało się na tym jechać (przejechałem potem 85km) a i jako tako biegi dało się zmieniać (co prawda na zjazdach zostawałem w tyle, bo dwóch biegów mi brakowało).
Trzeba sobie radzić - powiedział baca, wiążąc kierpce glizdą. Tak też naprawiliśmy przerzutkę za pomocą kawałka drutu. Nie tylko dało się na tym jechać (przejechałem potem 85km) a i jako tako biegi dało się zmieniać (co prawda na zjazdach zostawałem w tyle, bo dwóch biegów mi brakowało).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz