czwartek, 28 stycznia 2010

Rzeźby na Kasprzaka 1

Historia rzeźb na Kasprzaka, sięga 1968 roku, kiedy to odbyło się Warszawskie Biennale Rzeźby w Metalu (wcześniej podobne imprezy zorganizowano w Elblągu i Puławach). Ideą biennale było ideologiczne połączenie możliwości klasy robotniczej z pracą artystów, stąd też odbyło się ono na robotniczej Woli, patronat objęły Zakłady Radiowe im. Marcina Kasprzaka, ponadto ok. 20 innych warszawskich zakładów zapewniło artystom złom na rzeźby i zaplecze techniczne.

Dorobkiem Biennale było 60 rzeź oraz trzy wystawy: stała Ekspozycja Dużych Rzeźb (wzdłuż Kasprzaka), czasowa Wystawa Mniejszych Form Rzeźby (w Parku Sowińskiego), oraz Miedzynarodowa Wystawa Rzeźby w Metalu w Fotografii. Do dziś przetrwało jakieś 15 rzeźb. 9 rzeźb stoi na pasie zieleni ul. Kasprzaka (miedzy Ordona a Prymasa Tysiąclecia... co to jest w porównaniu z trzykilometrową wystawą z 1968!), 5 przy Prymasa Tysiąclecia i Żyrafa przy Wolskiej (jeśli czegoś nie przegapiłem).

A teraz do rzeczy - w trzech z nich są skrzynki! Toteż szukając jednej ze skrzynek, podejmowałem ją na fotografa... przy okazji robiąc zdjęcia na bloga. Na tyle dobrze sie maskowałem, że pewien pan mnie spytał:
- Pan z tej ekipy renowującej?
- ???
- No bo te rzeźby poddane zostaną renowacji i myślałem że pan robi dokumentację.

Okazało się, że lada dzień rzeźby zostaną zabrane... że dwie juz zabrano! Niewiele myśląc, postanowiłem ewakuować skrzynki (zreszta jedną miałem już w kieszeni). Przy okazji przeserwisowałem je. W styczniu skrzynki wróciły na miejsce, a ja zrobiłem zdjęcia rzeźbom po renowacji (odnowione zostały tyko te na Kasprzaka). Tak prawdę mówiąc, to większość lepiej wyglądała przed pomalowaniem, z całą tą rdzą... teraz są takie trochę nijakie.

Ale się rozgadałem, pora przejść do zdjęć. Oto rzeźba Jana Jaworskiego Stalowa Etiuda.









A tak wygląda po tym jak zrobiono ja na szaro.





Kolejna to Awangarda Bronisława Kubicy.









A teraz ciekawostka, na tej rzeźbie trafiłem na nalepkę Waypoint Game, to też taka gra terenowa (wytarłem kod, żeby nie zalogować go wirtualnie).



Ta rzeźba sporo straciła, gdy zrobiono ja na szaro... a miała taki fajny zielono-rdzawy kolor. No nic, za 10-20 lat może znowu będzie wyglądać sensownie, a przynajmniej jest szansa, że do tej pory się nie rozleci.







I dzięki Marcinowi, Awangarda pół wieku temu.



CDN.

A póki co, te same rzeźby u lavinki:
- Stalowa Etiuda
- Awangarda

wtorek, 26 stycznia 2010

Geocaching wg wujka To Miego 2

W skrzynkach, oprócz zwykłych fantów na wymianę, można się natknąć na przedmioty podróżujące. Są one najróżniejsze, a wspólną cechą jest to, że posiadają one specjalny kod, który umożliwia rejestrację jego podróży w internecie, gdzie można też obejrzeć historię podróży. Znajdując taki przedmiot, można go zabrać, by umieścić potem w innej skrzynce.

W Polsce obecnie najpopularniejsze są GeoKrety (nic dziwnego, w końcu to nasz rodzimy serwis). Są one powiązane z serwisem Opencaching, jednak logować je można w skrzynkach zarejestrowanych w dowolnym serwisie. GeoKrety są darmowe, wybierasz przedmiot, który chcesz puścić w świat, rejestrujesz go, przygotowujesz legitymację z kodem, instrukcją obsługi którą doczepiasz do przedmiotu. Tak przygotowany GeoKret jest gotowy do podróży.

Oto pierwszy GeoKret którego znalazłem:



A oto mój pierwszy GeoKret:



Szukając skrzynek zarejestrowanych na geocaching.com, można trafić na GeoCoiny i Travel Bugi. Przedmioty te się kupuje, mozna je zalogować tylko do skrzynek zarejestrowanych w amerykańskim (ale o zasięgu międzynarodowym) serwisie geocaching.com

GeoCoiny mają zwykle wygląd monety, medalu na którym znajduje się kod. Oto pierwszy GeoCoin jaki udało mi się znaleźć:



Natomiast kupując Travel Buga, otrzymujemy blaszki typu nieśmiertelnik z kodem i instrukcją obsługi. Doczepiamy je do przedmiotu, który chcemy wyprawić w podróż. Jak na razie nie udało mi się trafić na żadnego Travel Buga. Już nieaktualne, oto pierwszy Travel Bug, jakiego spotkałem:



Rzadziej możemy trafić na GeoLutynki (GeoLutin). Serwis jest francuski, darmowy i podobny do GeoKretów (chociaż chronoligicznie poprawniejsze jest twierdzenie, że GeoKrety są podobne do GeoLutynek). Obecnie trudno jest spotkać GeoLutynkę, dlatego sam wypuściłem dwie... a wkrótce potem w moje ręce GeoLutyka ("bo widzieliśmy, że się w to bawisz").

Oto GeoLutynka aparat fotograficzny:



Na podobnych zasadach działają też Traveler Tagi (hamerykańskie). Z tym, że tutaj każdy użytkownik może zarejestrować kilka darmowych Tagów, potem jest to płatne. Ponieważ na Traveler Tagi również nie trafiłem, w ramach eksperymentu wypuściłem dwa.

Oto one, do tagów nie przyczepiłem innego przedmiotu tylko... drugi imienny tag, a co!



A na koniec kilka zdjęć - stado geoKretów:



Spotkanie przy skrzynce w kawiarni Milimoi (3 GeoCoiny, Travel Bug, GeoKreti Traveler Tag):



GeoCoin z motywem rowerowym:



I ciekawostka... coś co może wprowadzić w błąd. Jest to Slovak Wood Geocoin (są jeszcze Czech Wood Geocoins). Mimo nazwy, są to zwykłe przedmioty na wymianę, pełniące jednocześnie funkcję wizytówek czeskich i słowackich geocacherów. Niektóre nicki wyglądają czasami jak kod i nie zdziwiłbym sie, gdyby ktoś próbował takie coś zalogować.





A teraz mapki, gdzie są aktualnie moje GeoKrety, których całkiem sporo z mojej domowej skrzynki wyruszyło w podróż.





Zobacz też: Geocaching wg wujka To Miego 1

Linki:
- GeoKrety
- Geocoins & Travel Bugs
- Geolutins
- Traveler Tags
- Czech Wood Geocoin Collection

środa, 20 stycznia 2010

Polski Przemysł Filmowy

Wolska garbarnia, teraz opuszczona, skrywa tajemnice polskiego przemysłu filmowego.







Będzie o filmie dla dzieci "Tytus, Romek i A'Tomek w Krainie Krwiożerczych Taśm"



A oto główny szwarccharakter - Pan Fioletowe Wdzianko











Film zaczyna się od tego, że eksperyment prof. T.Alenta na taśmach wymyka się spod kontroli. Krwiożercze Taśmy porywają profesora i uciekają z laboratorium.



Tytus, Romek i A'Tomek ruszają z pomocą, nie wiedzą jednak, że Pan Fioletowe Wdzianko, wykorzystując nagrania na taśmach, tworzy kopie chłopców, którym przyjdzie zmierzyć się z samymi sobą.



Romek: A'Tom, uszczypnij mnie! Widzę dwóch Tytusów.
A'Tomek: Dwóch? Ja widzę chyba ze sześciu.



Na początku są nudy, moralizatorstwo że aż zęby bolą... ale potem akcja się rozkręca, krew się leje hektolitrami, zburzone i spalone zostają wszystkie przygotowane dekoracje...







Jak zarobi dużo kasy, to nakręcimy sequel... albo prequel.

A była to XXVII Akcja GTWb: Miejski Przemysł.

Aha, nawet nie pytajcie czy tam jest ukryta skrzynka ;-)

sobota, 16 stycznia 2010

Knajpa z dziurką

Pewna knajpa na Pradze, wejść i ogrzać się czymś nam się nie udało, bo niestety nie była czynna...



A każdy znajdzie tu coś dla siebie (kliknij w obrazek, by powiększyć)



Ja znalazłem Monocykl i Ciastko z Dziurką.