Jechałem sobie ostatnio rowerem drogą, która stanowiła linię zmiany pogody... jechałem nią dłuższy czas i niezmiennie po lewej były szare chmury przy horyzoncie przechodzące w ołowiane, a po prawej zaś błękitne niebo z białymi chmurkami. Jakby zaczął padać deszcz, też pewnie by się zatrzymał pośrodku drogi.
Wyglądało to tak:
Gdybyś jechał dokładnie środkiem drogi, zmoczyłoby Ci pół głowy.
OdpowiedzUsuń