Jak się widzi taką tabliczkę, to ze śmiechu można spaść z roweru - to niebezpieczne! Żeby nie było, to nie jest jakiś wymysł lokalnych władz, treść tabliczek jest ustalona odgórnie rozporządzeniem wojewody. W niektórych województwach jednak zorientowali się, że brzmi to nieco... no właśnie. I treść tabliczek jest inna, np. "Uwaga? Grypa Ptaków... "
Tak na marginesie Wysoce Zjadliwa Grypa Ptaków jest chyba takim urzędniczo-weterynaryjnym tłumaczeniem terminu Highly Pathogenic Avian Influenza (HPAI). Zdaje się, że nawet poprawnym, ale brzmi to nieco idiotycznie, zwłaszcza w połączeniu z nieco archaicznym terminem Obszar Zapowietrzony.
Ale do rzeczy, pewnego styczniowego dnia obudziłem się w mieście, które zostało przecięte granicą strefy zagrożonej ptasią grypą. Otóż okazało się, że 18 stycznia 2017 r. w pobliskiej wsi Popielarnia, w jednym z gospodarstw wykryto ptasią grypę (komunikat Głównego Inspektoratu Weterynarii z 19 stycznia). Gospodarstwo to, w którym były 72 sztuki ptaków (kaczki, kury, gęsi, indyki, gołębie, struś) było 32. ogniskiem ptasiej grypy w Polsce, przy czym pierwszym w województwie mazowieckim, oprócz tego wykryto ok. 9 przypadków u dzikich ptaków. Wykryty wirusbyłze szczepu H5N8, który nie jest groźny dla ludzi
(przynajmniej jak do tej pory), ale stanowi zagrożenie dla hodowli
drobiu.
W związku z tym zostały wyznaczone i oznaczone na granicach:
- obszar zapowietrzony - w promieniu 3km od ogniska (na granicy województw mazowieckiehgo i łódzkiego - gminy Wiskitki i Bolimów)
- obszar zagrożony - w promieniu 10km (w gminach Wiskitki, Puszcza Mariańska, Nowa Sucha, Sochaczew, Teresin, Bolimów, Skierniewice i mieście Żyrardów)
Rozporządzenia z dn. 19 stycznia (w pdf-ach)
Z tej okazji wprowadzono też ograniczenia w handlu jajkami i drobiem na targowisku w Żyrardowie (info), które znajdowało się poza strefą, ale niedaleko. A poza tym kilka dni później stwierdzono przypadek grypy u kaczki krzyżówki padłej w strefie zagrożonej, a konkretnie w Wiskitkach (komunikat z 23 stycznia), może na Pisi Gągolinie.
Na granicy strefy zagrożonej i zapowietrzonej, nakazano wyłożyć maty dezynfekcyjne. Oto jedna z takich śluz dezynfekcyjnych pod Miedniewicami.
A to drua, na sąsiedniej drodze.
W rozporządzeniu było, że tabliczki mają być czytelne z odległości co najmniej 100m... no nie wiem, ja widziałem chyba tylko w jednej gminie taką, która spełniała te wytyczne:
Z tablic ogłoszeniowych w strefie:
Postanowiłem zobaczyć jak wygląda życie w strefie.
O, uwaga! Ptasia grypa się zbliża!
Kilka dni później:
- Heniek! Heeenieeek, gdzie znów polazłeś? Miałeś pływać z kolegami żeby przerębel nie zamarzł.
- Heniek poszedł do lekarza, bo zachorował na grypę.
- O kurczę!
- Ej chopaki, kopsnijcie się do przerębla bo nam zamarzł.
- No dooobra.
- Ale to nie w tę stronę!
- Spoko luzik, przecież Ziemia jest okrągła.
- Przepraszam pana...
- Z nieznajomymi nie rozmawiam
- Ale..
- I szoruj pan stąd, bo tak panu z wirusa wyjadę, że się nogami nakryjesz!
- Co pan sądzi o wysoko zjadliwej grypie ptaków? Czy kaczki są zagrożone?
- Nie sądzę, owszem zjadłbym kaczkę, ale jak taka przylutuje ze skrzydła... kiedyś jedna nabiła mi takiego guza, że przez miesiąc nie schodził.
- A gołębie?
- A chętnie.
- A czy orzełki nie boją się ptasiej grypy?
- Nie skąd, w razie czego możemy się odwrócić reszką.
A w Radziwiłłowie przy stacji do tej grypy były gile... całe stado ok. 10 sztuk.
- Mieliśmy lecieć na południe, ale nas nie chcą wypuścić ze strefy, bo mówią że nie mam wszystkich wymaganych szczepień w książeczce zdrowia... moja wina, że wprowadzili kilka dodatkowych, gdy byliśmy w locie? Dlatego teraz musimy tu koczować na dworcu.
- Uff, ale mnie wzdęło.
- Mnie też, to pewnie przez te nasionka klonów... a mówiłam żeby nie połykać ze skrzydełkami.
- To co, może kupimy coś bardziej zjadliwego u Kruka?
- Dobra, byle nie grypę.
- No to lecimy.
- Heeej! Haaalo!
- Gru grrru. Czego?
- A wy co tu robicie?
- Chowamy się przed ptasią grypą...
- Ale czemu tam na górze?
- ...i przed dowcipami niewysokich lotów.
- Przepraszam panią, co pani sądzi...
I to by było na tyle, zona była wyznakowana do końca lutego, większość tabliczek zdjęto na początku marca (choć kilka się ostało), do tej pory wykryto w sumie 61 ognisk choroby u drobiu hodowlanego i 68 przypadków u dzikiego ptactwa (łabędzie, kaczki, mewy).
Zobacz też:
- Afrykański pomów świń (ASF)
W strefie hardcore nie można nawet mówić "Kurczę pieczone".
OdpowiedzUsuńMożna co najwyżej "Motyla noga"... może być pieczona.
OdpowiedzUsuńPod warunkiem, że motyl bezglutenowy.
Usuń