Pocztówka okazjonalna na 5. Akcję GTWB: Miejski Labirynt.
To
było tak - pojechał wujek To Mi do stolicy, wysiadł z pociągu i się
zgubił... a właściwie to nie tak. Nie od razu się zgubił, najpierw
poczuł się zagubiony, zgubiony poczuł się kwadrans, a może dwa później.
Zresztą spójrzcie sami, czy Wy nie poczulibyście się zagubieni/zgubieni w
takim labiryncie?
W
końcu wujek usiadł, przemyślał swoją sytuację i postanowił popytać
miejscowych,poobserwować ich, pójść za nimi. W tym podziemiu życie
toczyło się jednak swoją drogą i nikt chyba nie czuł potrzeby wyjść
stąd, a może po prostu nikt nie wiedział jak wyjść.
W czasie tej obserwacji wujek odkrył jednak coś, co rodziło nadzieję - tabliczki! Niektóre ostrzegały przed niebezpieczeństwem.
Inne kierowały. Wujek właśnie za nimi podążył, jednak znowu momentalnie się pogubił w tym labiryncie.
Jednak
wujek postanowił się nie poddawać. Skoro są strzałki, to gdzieś
kierują. I udało się! Wujek znalazł wyjście, a nawet wiele wyjść...
jednak żadne z nich nie okazało się być tym właściwym.
Wujek już tracił nadzieję, gdy nagle go olśniło! Wydostać można się tak jak tu trafił! Pociągiem!
To było dawno temu, teraz wujek To Mi jest doświadczonym labiryntologiem, jednak jak pokazały wczorajsze wydarzenia (link), z dworcowym labiryntem nie ma żartów i nawet stare wygi mają czasem problem by z niego się wydostać.
Zobacz też:
- wpis na 1. akcję: Billboard
- wpis na 2. akcję: Świątecznie
- wpis na 3. akcję: Po godzinach
- wpisy na 4. ackję: Warszawskie H20 - 100% normy, 200% normy, 300% normy
Zobacz też:
- wpis na 1. akcję: Billboard
- wpis na 2. akcję: Świątecznie
- wpis na 3. akcję: Po godzinach
- wpisy na 4. ackję: Warszawskie H20 - 100% normy, 200% normy, 300% normy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz