niedziela, 31 sierpnia 2008

Warszawa wyłania się z mgły

Rowerzystka znikająca we mgle

mgła

I z mgły się wyłaniająca.

mgła

Już blisko i jakieś laski na drodze.

Laski

Oto i Warszawa!

Warszawa

sobota, 30 sierpnia 2008

Pocztówka szpitalna

Na chirurgię? A może od razu do domu pogrzebowego?

otwock

piątek, 29 sierpnia 2008

Nad Wartą przyjemnie jest

A w Warcie wujek To Mi, rybki, małże, kajaki...







No co jest? Przeca przyjemnie jest pomoczyś się, a wy na brzegu się wylegujecie!



Rowerek wodny



W końcu uskuteczniliśmy moczenie.



Kawałek sznurka, patyk, a ile zabawy.



Wujek To Mi w stroju hawajskim.

czwartek, 28 sierpnia 2008

Moherowy rower



Przepraszam, w którą stronę do Torunia?

poniedziałek, 25 sierpnia 2008

niedziela, 24 sierpnia 2008

Szklane sześciany spadły z nieba i wbiły się w bruk na przedmieściu

W dniu dzisiejszym w późnych godzinach porannych (tak ok. 14-ej) z nieba na przedmieście spadły tajemnicze, szklane sześciany i wbiły się w bruk. Służby miejsckie nie dały rady ich usunąć, nalepiły na nich kopie obrazów Canaletta - ma to na celu zapobiec panice poprzez przedstawienie pojawienie się sześcianów jako celowe działanie. O rozwoju sytuacji będziemy informować na bieżąco.

Jeden z tajemniczych sześcianów, a w tle warszawska riksza, czyli Velo Taxi.





Kolejny gość z Kosmosu.




Gdzie spadnie następny sześcian? Jak na razie nie było ofiar, ale jest szansa że spadnie prezydentowi wszystkich polskich przedmieść na limuzynę.


piątek, 22 sierpnia 2008

Mount Słomest czyli Góra Wałków

Ekspedycja na Mount Słomest, przez tubylców zwana Górą Wałków.



Może wygląda to komicznie, ale droga na szczyt wcale nie była łatwa. Radek z Pauliną też próbowali, ale odpuścili... może widzieli jak to wygląda z zewnątrz i obawiali się umieszczenia w sieci zdjęć jak są rozpłaszczeni na słomianej ścianie.



To Mi Zdobywca!




O, jedzie jakiś autochton by rozbudować masyw.



Pogoni nas, czy nie pogoni?



Chyba zdawał sprawę, że turystyka to żyła złota, bo tylko coś bąknął półgębkiem że w zasadzie dobrze by było gdybyśmy już zeszli i poszedł sobie do gospodarstwa.



A w międzyczasie Radek zdobył drugi, niższy wierzchołek masywu.



O, jedzie kolejny transport wałków.



A tutaj koparko-ciągniki Mount Słomestowe na blogu koparkowym.

Zobacz też poprzednie ekspedycje:
- Mount Cegielest 2006
- Mount Cegielest 2007
- Mount Cegielest - Winter Expedition 2007
- Mount Cegielest 2008
- Mount Cegielest II 2008
- Mount Żwirest 2007
- Awdak Expedition 2007

czwartek, 21 sierpnia 2008

Stojak rowerowy minimum

Na maksimum dwa rowery.



Aż się bałem czy mi utrzyma rower z sakwami.

środa, 20 sierpnia 2008

GTWb: Rowerzysta z liściem na głowie

Wsiadł rano na rower
Człowiek z liściem na głowie
Nic go nie zatrzymuje
Nic go nie hamuje
Tylko przed siebie jedzie
Tylko przed sieeebieee jedzie i już



Dołączył wkrótce drugi
Człowiek z fiołem na głowie
"Upał dzisiaj mamy
To ci tylko powiem
Że jedziemy dziś do lasu
Że jedziemy dziiiś dooo lasu i już"



Spotkali wkrótce potem
Dziewczę w chustce na głowie
Ona zaś im rzekła
"Zwolnijcie panowie
Bo za wami nie nadążam
Bo za wami nieee naaadążam i bęc"



Wpis na 10. Akcję GTWb: Człowiek z liściem na głowie.

wtorek, 19 sierpnia 2008

Przez Wartę 10 razy

W weekend tydzień temu wybraliśmy się za Łódź, nad Wartę. W sobotę ruszyliśmy ze Zduńskiej Woli i do Warty dotarliśmy już w okolicach Strońska, ale zanim ją przekroczyliśmy, jechaliśmy długo wzgłuż niej.

Przez Wartę przejechaliśmy w Konopnicy, a tam... koparka (zobacz tą koparkę na blogu koparkowym).



Z tej okazji kawałek za Konopnicą zrobiliśmy sobie postój żeby się pomoczyć.



Wieczorem przekroczyliśmy jeszcze Wartę w Kamionie, a już po nocy w Bobrownikach. Przez most w Bobrownikach przejechaliśmy ponownie rano w niedzielę.



Tego dnia zrobiliśmy pętęlkę w łuku Warty i kolejny most był w Przywozie.




A że było ciepło, to za Przywozem znów się oczyliśmy.



Za to za Bieńcem udało nam się przepłynąć promem do ośrodka ZHP w Załęczu Wielkim.



A że Załęcze Wielkie jest po drugiej stronie rzeki, to jest kawałek dalej most z którego skorzystaliśmy.



A potem po raz trzeci przejechaliśmy przez most w Bobrownikach zamykając tym samym pętelkę.



Jeszcze tylko most w Lisowicach.



I ostatni w Działoszynie.


No tak, ale to wychodzi że 8 razy przez Wartę i 2 razy w Warcie. Dziewiąty raz przejechaliśmy przez Wartę mostem kolejowym w pociągu osobowym Chorzew - Częstochowa, a dziesiąty pociągiem pospiesznym pod Radomskiem.

A poniożej mapki. Na niebiesko sobota, na zielono niedziela, a po kliknięciu w mapki można je dokładniej zobaczyć na Google Maps.