trasa: przełęcz 965 - Połonina Równa (1482) - przełęcz 886
Poranek przy kaczeńcowej łące... nie na, bo tam gdzie kaczeńce, tam mokro było.
To Mi drwal.
Powoli do góry. Najpierw typowo beskidzkie krajobrazy.
A potem dróżką nagle zaczął płynąć strumyczek... okazało, że w słońcu topią się płaty śniegu i tak powstają nowe strumyczki.
Za nami Ostra Hora i Pikuj.
A przed nami Połonina Równa. Pomnik upamiętniający miejsce desantu radzieckich partyzantów w 1944 (drugi taki jest na szczycie w miejscu lądowania drugiej grupy).
Na szczycie - ruiny bazy rakietowej... z widokiem na Pikuj...
...na Borżawę (tam też są ruiny powojskowe)...
Z widokiem na beton i snieg.
Na pograniczu trzech kultur.
A ja znalazłem taki oto gustowny pasek... pasek był magiczny,m artefaktem +3 do umiejętności tanecznych i +2 do uroku osobistego.
A to jacyś geodeci wjechali i porozstawiali przyrządy... od drugiej strony jest betonowa droga, to i rowerem pewnie by się dało tu wjechać. Hmmm, to jest pomysł!
Ćwirtipilijuuu!
Kawał Karpat u stóp. Najbliższa wyższa góra, to Stoh w masywie Borżawy, reszta poniżej Równej.
Powoli schodzimy do Lutańskiej Holicy (z prawej), a to z lewej to Mała Holica.
A tu nagle spośród buków wyłania się widok na Ostrą Horę.
Było miło, ale nagle się zakrzaczyło.
Rzut okiem na jeden z kotłów polodowcowych Połoniny Równej (rzeczywiście właśnie w nich było najwięcej sniegu).
Wędrówka wąskim grzbiecikiem.
A na koniec nocleg w jarze. Jarze menażkonośnym.
Nasza wunderwaffe. Na potęgę Posępnego Pikuja! Mocy przybywaj!!!
A na koniec kwiatek na dziś - borówka, czyli czarna jagoda.
Relacja dzień po dniu: 25.04, 26.04, 27.04, 28.04, 29.04, 30.04, 01.05, 02.05, 03.05
Poranek przy kaczeńcowej łące... nie na, bo tam gdzie kaczeńce, tam mokro było.
To Mi drwal.
Powoli do góry. Najpierw typowo beskidzkie krajobrazy.
A potem dróżką nagle zaczął płynąć strumyczek... okazało, że w słońcu topią się płaty śniegu i tak powstają nowe strumyczki.
Za nami Ostra Hora i Pikuj.
A przed nami Połonina Równa. Pomnik upamiętniający miejsce desantu radzieckich partyzantów w 1944 (drugi taki jest na szczycie w miejscu lądowania drugiej grupy).
Na szczycie - ruiny bazy rakietowej... z widokiem na Pikuj...
...na Borżawę (tam też są ruiny powojskowe)...
Z widokiem na beton i snieg.
Na pograniczu trzech kultur.
A ja znalazłem taki oto gustowny pasek... pasek był magiczny,m artefaktem +3 do umiejętności tanecznych i +2 do uroku osobistego.
A to jacyś geodeci wjechali i porozstawiali przyrządy... od drugiej strony jest betonowa droga, to i rowerem pewnie by się dało tu wjechać. Hmmm, to jest pomysł!
Ćwirtipilijuuu!
Kawał Karpat u stóp. Najbliższa wyższa góra, to Stoh w masywie Borżawy, reszta poniżej Równej.
Powoli schodzimy do Lutańskiej Holicy (z prawej), a to z lewej to Mała Holica.
A tu nagle spośród buków wyłania się widok na Ostrą Horę.
Było miło, ale nagle się zakrzaczyło.
Rzut okiem na jeden z kotłów polodowcowych Połoniny Równej (rzeczywiście właśnie w nich było najwięcej sniegu).
Wędrówka wąskim grzbiecikiem.
A na koniec nocleg w jarze. Jarze menażkonośnym.
Nasza wunderwaffe. Na potęgę Posępnego Pikuja! Mocy przybywaj!!!
A na koniec kwiatek na dziś - borówka, czyli czarna jagoda.
Relacja dzień po dniu: 25.04, 26.04, 27.04, 28.04, 29.04, 30.04, 01.05, 02.05, 03.05
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz