Drugi z kominów Chemitexowych (a właściwie to chyba pierwszy i do tego najwyższy) od fabrycznej elektrociepłowni.
Taki ładny cytat (stąd): Trzeci komin, najwyższy, o szlachetnej wysmukłej sylwetce jest czynny i
stanowi całość z energetyką, która ciągle ogrzewa osiedle i obiekty
komunalne. O ile chemicy starali się, aby Chemitex czuć było z daleka,
produkując niepowtarzalną smrodliwą mieszaninę związków siarki, o tyle
energetyka dbała, aby zakład wyglądał okazale, szczególnie w zimie
otoczony malowniczymi kłębami pary, kominy zaś dymiły, skutecznie
informując, że fabryka żyje i pracuje.
A teraz dwa archiwalne zdjęcia - pierwsze przedwojenne (z tej galerii), a drugie już powojenne (stąd). Komin ogólną sylwetką mniej więcej taki sam, tylko tej bulwy na platformie nie ma, jakby została zdemontowana. Poza tym jest cały czas w tym samym miejscu - wnioskuję więc że to zapewne nadal ten komin przedwojenny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz