Jest już kwiecień, a więc pora w sam raz by wybrać się na grzyby. No to się wybrałem
Piestrzenica kasztanowata - grzyb trujący, zawierający gyromitrynę, która powoduje zaburzenia żołądkowo-jelitowe, uszkodzenia wątroby, śledziony, nerek, szpiku kostnego i wzroku. Jednak kiedyś uważano ten grzyb za jadalny i jeszcze do dziś
bywa przez niektórych zbierany... tylko trzeba długo gotować lub ususzyć
żeby pozbyć się gyromitryny (która jest substancją lotną i podczas suszenia się... ulatnia). Ponoć w Finlandii jest jeszcze
dopuszczony do sprzedaży (suszony). Mimo wszystko, ja piestrzenicy nie zbierałem i zadowoliłem się zrobieniem zdjęć.
Można spotkać następujące nazwy zwyczajowe tego gtzyba - babie uszy, murchla, grzyb majowy... ja osobiście wymyśliłem po drodze dwie inne móżdżek wegetariański i leśne gówienko.
Kurczę, chyba w coś wdepnąłem, trzeba będzie czyścić buty... a nie, to tylko piestrzenica.
Piestrzenicę, czy galasa? Do wyboru, do koloru.