wtorek, 30 czerwca 2009

Festiwal Sztuka Ulicy 2009

Oto kilka migawek z kończącego się dziś Festiwalu Sztuka Ulicy.

Na samym początku trafiłem na Babcie... Babcie przebojem opanowały Rynek Nowego Miasta i trudno opisać co się działo - wlazły na fontannę, na drzewo (po rowerze Włóczykija, znajomego rowerzysty z Adrenaliny 1000), na balkon bawiąc się w chowanego, zabierały ludziom piwo, albo buty i wrzucały je w otwarte okna, opanowały restaurację, ładowały się do samochodów i kazały się podwieźć...

Jedna z babć porwała komuś rower i wariackim slalomem pomknęła przez rynek. Chciałem jej zrobić zdjęcie, ale nim zdążyłem, ta wpadła w nas i wywróciła się! Następnie wkurzona skopała rower na którym jechała i zaczęła kopać rower lavinki. Trafiła na czuły punkt lavinki, na nowo nabyty rower, więc lavinka oddała babci z kopa, oberwała od niej torebką, więc poprawiła z piąchy... a ludzie wokól pokładali się ze śmiechu. Później inna babcia rozrzucając lód, wrzuciła kostke lavince za bluzkę.





O, z tą babcią biła się lavinka.



Triskel - to dla odmiany pokaz akrobacji, wykonywanych przez aktorów w niesamowitych kostiumach, przy muzyce celtyckiej.





Zmysły wędrowały z Placu Zamkowego na Rynek Starego Miasta, przystając by Uszy mogły zaśpiewać, by zaprezentować... stepujące Gałki Oczne z czkawką!







A na koniec - Karawana jedzie dalej. Karawana składała się z wielkiego, metalowego, pordzewiałego pojazdu z masztem, sceną i ciągnącym go metalowym koniem. A na nim dwóch muzyków z gitarą i skrzypcami, oraz dwoje aktorów.





poniedziałek, 29 czerwca 2009

Zamaskowana Masa Krytyczna

Według kalendarza środkowogalaktycznego, był 26 dzień czerwca (+/- tydzień), przez Krakowskie Przedmieście przejeżdżało coraz więcej rowerzystów i wszyscy zmierzali w tym samym kierunku.



Poczekałem więc na Lorda Rowera, wdziałem strój służbowy Dartha Bike'a, włączyłem zasilanie mojego dwukołowca i wiedzeni ciekawością ruszyliśmy za nimi...  nagle wpadliśmy w anomalię w postaci tłumu cyklistów i pogubiliśmy się.

- Lordzie Rowerze! Gdzie waść się podziewasz?



- Tutaj Darth Bike! Tutaj! Znalazłem Mistrza Rolkę!



- Wnusiu, a co ci na twarzy wyrosło? Poszedłbyś do chirurga plastycznego. Ale po Masie, bo dziś jedziemy pod Centrum Onkologii.



- No to GO!



Zielona fala, zielony przypływ.



- Cholera! zapomniałam zakręcić kranu w domu!



Uwaga! Zbliża się Rebelia.









Jeźdźcy spod znaku Bike Punk Fest chwilę później dokonali porwania 1/4 Masy. Podczas gdy Masa jechała prosto, oni skręcili w lewo i przez megafon ogłaszali, że taki jest właśnie jedynie słuszny kierunek. Wkrótce pojawił się samotny jeździec w koszulce organizatora Masy i odbył się pojedynek na megafony!

- Jedziemy prosto!
- Nie słuchajcie go, jedziemy w lewo!

Rebelię udało się zażegnać, jednak los kilkuset porwanych cyklistów pozostaje nieznany. Wiadomo tylko, że niektórym udało się uciec i wrócić.

Trzej Jeźdźcy Apokalipsy na ich Elektrycznych Poziomkach (bez Mechanicznej Pomarańczy nie podchodź!).





Ale nie martw się, Aniołki Charliego już przybywają z odsieczą!



Kryzys energetyczny powoduje zastosowanie alternatywnych rodzajów napędu... oto napęd na cztery łapy.



Kryzys czterołapowca - dalej jest wieziony jako szczekający model dzwonka rowerowego.



Tuż przed Placem Trzech Krzyży, trzech cyklistów miało awarię klimatyzacji... jednak wykazali doskonały refleks, pozbyli się zbędnych części odzienia i do samego końca jechali w samych gaciach.



Rowery górą!!!





- No dobra chłopaki koniec zabawy, a teraz do roboty! Wracamy na Gwiazdę Śmierdzi.



Tymczasem niektórzy stali tak z rowerami, do końca świata i o jeden kwadrans dłużej... czyli jeszcze jakieś 18 minut.



Jak podaje Galaktyczna Agencja Prasowa, w lokalnej anomalii w centrum Warszawy z przesunięciem na południe, brało udział 1100 cyklistów (podajemy w systemie binarnym: 10001001100).

Zobacz też materiały zebrane przez ekipę naukowców badających anomalię:
- materiał zdjęciowy
- relacja ze środka anomalii klawiatury Lorda Rowera
- rowerowy pokaz mody na wybiegu na Krakowskim i podczas przejazdu na Warsaw Cycle Chic

sobota, 27 czerwca 2009

Riese - Kompleks Soboń

Do kompleksu Soboń wędrowałem z Kompleksu Osówka żółtym szlakiem rowerowym, który biegł trasą dawnej niemieckiej kolejki wąskotorowej doprowadzającej do sztolni. Było więc dosyć płasko, droga wiła się naokoło kolejnych grzbietów niemal po poziomnicy (bardzo wygodna, rekreacyjna trasa, tylko wjechać na zbocze i potem bardzo przyjemnie się jedzie).



Czasem w bok odchodziły leśne drogi... brukowane! Ech ta niemiecka precyzja.



I w końcu pojawił się pierwszy obiekt kompleksu. Prawdopodobnie wejście do sztolni. Zabetonowane, bo kompleks nie jest udostępniony (wejść można do kompleksów Osówka, Włodarz, Walim-Rzeczka).



A to drugi obiekt (gdzieś po drodze musiałem przegapić trzeci), a właściwie dwa drugie obiekty, bo w lesie stały dwa budynki.







A obok ślady innych robót ziemnych.



Zbliżał się wieczór, miejsce urocze na uboczu, więc postanowiłem tu zanocować, przy skałkach nad drugim budynku (czyli w pewnym oddaleniu od drogi - za dnia nie było mnie widać, ale w nocy z drogi widoczny był trochę blask ogniska).



Śniadanie, smacznego.




Zobacz też:
- Kompleks Osówka

- Kompleks Włodarz

czwartek, 25 czerwca 2009

Ścieżka monocyklowa

Ścieżka dla rowerów tradycyjnych i monocykli.



Z dedykacją dla Ani.

środa, 24 czerwca 2009

Pocztówka z Fortu Bema

Przy okazji projektu Parku Kulturowego Twierdza Warszawa - Fort Bema w którym... od lipca bedzie można popływać w fosie na rowerkach wodnych. Dodam, że lavinka też ostatnio o nim pisała. A tutaj jeszcze o rewitalizacji Fortu Sokolnickiego.

Wokół fosy prowadzi nawet ścieżka rowerowa... tyle że nie wokół całego fortu, ale tylko połowy.



Oto jeden z mostków przerzuconych przez fosę, ten akurat nieczynny.



A tak wygląda fort już za fosą. Ma on obecnie charakter parkowy, są alejki, ścieżki, latarenki, bardzo przyjemne miejsce do spaceru i pikniku, a przy okazji można trochę sie poszlajać i powłazić do wnętrza budynków fortu.











Na jednej z map widziałem, że na terenie fortu jest oznaczona terenowa trasa rowerowa i rzeczywiście jest tam sporo ścieżek po których można przyszaleć.





Kiedyś była tu knajpa (najpewniej w tym budynku), ale się nie utrzymała.









A wracając do Parku Kulturowego - Fort Bema jest doskonałym przykładem, że taki fot może być atrakcyjny dla mieszkańców np. jako park.