piątek, 31 października 2008

Pocztówka z bezkrwawego grzybobrania

Prawie trzy tygodnie temu udałem się na polowanie w Jamborowym Borze... znaczy na działce u huanna w sosnowym lasku. Ponieważ tego dnia przejechać mieliśmy jakieś 100 km, nie zbierałem grzybów, bo nie przetrwałyby jazdy w sakwach, polowanie było więc bezkrwawe, z obiektywem zamiast flinty.

Pod sosnami buszowały całe hordy podgrzybków.





A między nimi kozak.



I maślaki bliźniaki.



Marynowana w miodzie była też miodówka, czyli maślak pstry.



A i prawdziwy borowik się trafił.



I tłuste tłuściochy.



I krwisty gołąbnek.



Muchomor zaś stał na straży i nie wpuszczał na działkę insektów.



A kilka miedz dalej na słońcu opalała się na brązowo kania.



Tydzień temu zaś takie grzyby upolowałem (tym razem nie obyło się bez grzybiej krwi).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz