Oprócz wujka To Mi'ego, na Masie pojawiła się cała banda blogerów - od lewej: Bartek (blog finito music), antygon (blog antygona), lavinka (blog warszavka i inne), radek (blog na rowerze) i mój brat (bezblogowy... jeszcze)
Masa ruszyła! Krakowskim Przedmiściem.
Które nagle zminiło się w Nowy Świat
Dalej Marszałkowską
Którą dojechaliśmy do Placu Bankowego
Z Placu skręciliśmy w Solidarności. Tu warto zaznaczyć że po drodze dołączyła Ela (też bezblogowa), choć na tym zjęciu najbardziej widać jej kapelusz.
Te ulice warszawskie są strasznie niestałe... bo jechaliśmy Solidarności, nigdzie nie skręcaliśmy i nagle okazało się, że jedziemy Wolską.
A potem pojawiła się chmura.
Przejechaliśmy jeszcze pod linią kolejową i Prymasa Tysiąclecia.
I zaczęło padać. A lavinka ostrzegała, że wybiera się na Masę, więc na pewno będzie lać... lało. Aparat zapakowałem w folię i do plecaka, więc dalej nie ma zdjęć, ale to nie był oczywiście koniec Masy, było jeszcze kilka tuneli, wiaduktów, chmur.
Zobacz więcej zdjęć w galerii na Picasie i na forum Masy. A także pocztówki z poprzednich Mas:
- czerwiec 2006
- październik 2006
- wrzesień 2007
- maj 2008
- czerwiec 2008
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz