Jedziemy sobie do schroniska studenckiego w Łupkowie (Chata na Końcu Świata) uciekając przed burzą, a potem znów w nią wpadając, w pobliżu celu zbliżamy się do tęczowego portalu. Wysiadamy na rondzie w Nowym Łupkowie, czyli tam gdzie pekaesy zawracają, a wita na kilka herbów, w tym warszawski. Dalej już pieszo przez portal na Koniec Świata.
Zastanawiałem się czy nie dać na akcję syrenki z Sopotu, ale w końcu dałem co innego.
OdpowiedzUsuńI znów by było, że u każdego jest to samo ;-)
OdpowiedzUsuńKoniec świata! :)
OdpowiedzUsuń