Na ten cmentarz kiedyś trafiliśmy zupełnym przypadkiem...
w listopadzie tak z 10 lat temu. Wychodziliśmy z jara na grzbiet i
nagle trafiliśmy na kamienny kopiec, który okazał się pozostałością po
cmentarzu z I wojny.
A potem spotkaliśmy żubra na szlaku, ale to już temat na kolejny wpis.Ostatniej
jesieni postanowiłem odszukać ten kopiec, było łatwiej o tyle, że
cmentarz jest teraz zaznaczony na mapach, na każdej w innym miejscu, a
na jednej nawet prawie dobrze. Nie było łatwo, ale się udało. Kopiec
składa się nie tylko z kawałków piaskowca, ale także z cegieł (może
resztki ogrodzenia, lub pomnika?), a także... gąsienic (takich
metalowych, nie organicznych). W to jest wetknięty prowizoryczny krzyż z
patyków i tabliczka z wyrytym napisem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz