Przekrój przez bośniacki pączek, oraz kubek kawy z termosu.
A taki miałem widok w czasie spożycia.
To skoro już zacząłem o bułkach, muszę napisać o tej najpysznieszej - Lisnato Orah, czyli bułka z nadzieniem z mielonych orzechów. Później polowałem na bułki orzechowe i choć ze dwa razy udało mi się dostać, to żadna nie była tak dobra jak ta.
Na zdjęciu Lisnato Orah w towarzystwie mikro-chałki i mojego wynalazku, który stał się moim przysmakiem w czasie tego wyjazdu - kawa z termosu (moja mieszanka 4w1) wymieszana pół na pół z mlekiem czekoladowym.
To był dla odmiany piknik na szczycie Mrakovica (804m) z widokiem na jebutny pomnik partizanów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz