Żeby zrobić wpis na akcję GTWb, wkroczyłem w strefę niedźwiedzia... A skoro już tam wlazłem, to wiadomo było, że wcześniej czy później go spotkam.
Prawdziwego Rusina z Karpat poznajemy po tym, że chodzi z z packą na niedźwiedzie...
Zwykłym śmiertelnikom nie polecamy tej metody, lepiej wybrać czołg, lub koparkę.
A
oto spotkanie z niedźwiedziem... a dokładnie z Białym Misiem. Jest to
Travel Bug, który podróżował ze słowackim geokeszerem, którego spotkałem
przy skrzynce, przy tej wiatce.
Jedzenia nie wyrzucamy, jedzenie zjadamy do ostatniej skórki.
A to moje kolejne spotkanie z niedźwiedziem, tym razem nieco się spóźniłem na audiencję i zostały tylko odciski.
Polecam też poradnik odnośnie niedźwiedzi w formie pocztówek: proszę państwa, oto niedźwiedź.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz