czwartek, 15 maja 2008

Dzień Drugi Rajdu

Dzień zaczęliśmy od łojenia Potoku Surowicznego... sześć razy (to i tak pikuś, dzień wcześniej było siedem)

Potok Surowiczny
potok Surowiczny

Potem przełoiliśmy Wisłoka (raz a porządnie, bez zdejmowania butów się nie obyło).

Polany
pojedynek

Jako że potoki nam się skończyły, a niektóry było mało, niektórzy postanowili złoić sobie nawzajem skórę.

pojedynek

A potem podreptaliśmy przez Darów, miejsce dawnej wsi znaczyły przydrożne krzyże, cerkwisko, cmentarz...




Z Darowa wdrapaliśmy się na pasmo Bukowicy i grzbietem, bukowym lasem podążyliśmy dalej.







Tam nabyłem okazyjnie bukowe portki



Po drodze, gdzieś z boku zrobiliśmy obiad. Oczywiście najpierw była tradycyjna ekspedycja do jara po wodę.



Gdy dotarliśmy do Tokarni...



Na wschodzie było widać Chryszczatą (ta masywna), Łopiennik (ten z lewej z dziubkiem), widać nawet było Połoninę Wetlińską (na zdjęciu niestety nie).



Co ciekawe, w okolicy podpisywali nawet rzeczy oczywiste... i do tego błednie. Na zdjęciu krzak oznaczony jako ścieżka.



A z Tokarni trzeba było jeszcze spaść do Przybyszowa na miejsce noclegowe.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz