niedziela, 27 sierpnia 2017

Żurek w żyrardowskim parku

Ostatnio rzadko na blogu są jakieś aktualności, a nawet jeśli to trafiają z poślizgiem jednego, a nawet kilku miesięcy... ale w tym wpisie część zdjęć jest świeża, jeszcze ciepła, bo z dzisiejszego dnia.

Generalnie chodzi o to, że panie z Żurku (Żurek - Żyrardowskie Utalentowane Rękodzielniczki Kulturalne - fanpage)  postanowiły sprowadzić włóczkowy street art (yarnbombing, urban knitting... jak zwał, tak zwał) do Żyrardowa i ozdobić swoimi dziełami park, ubierając drzewka w sweterki. Jak się o tym dowiedzieliśmy, to ruszyliśmy z Kluską szukać ubranek. Na początek zdjęcia archiwalne z początku sierpnia.

Oto bożodrzew w... sukience jak stwierdziła Kluska. Ojej, jak wysoko!



A czy ty prztulił-eś/-aś dziś swoje drzewo?







- Bla, bla, bla duze dzewo, bla bla bla ma nasyjnik z kwiatków.








Natomiast kasztanowiec został ubrany w szalik... widać się przeziębił w czasie jakiejś ulewy.







Niestety z ok. sześciu stopniowo zakładanych ubranek, do naszej wizyty dotrwały tylko te trzy... dzień po naszej wizycie sukienka była zsunięta do samej ziemi, ale na szczęście nie została skradziona, ani zniszczona. No cóż, niestety niektórzy mieszkańcy Żyrardowa jeszcze nie dorośli do mniej trwałych i odpornych ozdób w przestrzeni miejskiej, okazuje się że trzeba by chyba wpleść w nie drut i podłączyć do prądu, ech.

Na szczęście Żurki się nie poddają, ocalałe ozdoby zostały zdjęte, a na kolejnych spotkaniach przygotowywane następne i oto w ostatnią niedzielę wakacji (czyli dzisiaj) nadszedł czas na ich rozwieszenie w parku. Tym razem panie przyozdobiły aż 10 drzew (jeśli niczego nie przegapiliśmy). Miejmy nadzieję, że jak najdłużej będą cieszyć oko, a my jeszcze tego dnia postanowiliśmy porobić im zdjęcia, póki jest komplet.







A teraz pora na efekt finalny - najpierw dwa drzewa, których ozdabianie uwieczniłem powyżej.







A tu najpierw wersja beta szalika, w potem wygląd ostateczny z kwiatkiem.





Ten szalik przetrwał z pierwszej próby ozdabiania i teraz wrócił na swoje drzewo.



Ta sukienka też, ale powróciła upgrade'owana o kwiatuszki.



Dwa kwiatuszki, które łatwo przegapić





Platan też ma swój szalik, oczywiście z kwiatuszkami, ale też z owocami... bynajmniej nie platana.







Szalik? Bransoletka? Kluska na pewno oceni fachowym okiem co to jest.







Kwiatowy śliniaczek, żeby żywica nie ciekła po brodzie.



Żurki chyba edukują parkowe pająki, bo teraz plotą swoje sieci w kształcie kwiatów.



To tyle jeśli chodzi o relację z bombardowania włóczką, w tym miejscu warto jeszcze wspomnieć o dendrologicznej ścieżce edukacyjnej w parku Dittricha, ponieważ ozdobione drzewa w większości są włączone do trasy ścieżki i mają swoje tabliczki informacyjne (powiększenie mapy po kliknięciu w zdjęcie).





Edit: niestety te nowe też długo nie przetrwały :-(