czwartek, 26 listopada 2015

Kolejowy most graniczny

Jadąc nad Dunajem ze Słowacji na Węgry, postanowiliśmy sobie skrócić drogę przez wioskę Chl'aba. Sęk w tym, że między nią, a węgierskim miasteczkiem Szob jest rzeka Ipola, a jedyny most jest kolejowy. No, problem by był, gdybyśmy jechali samochodem, ale rowerem to nie jest taki problem... zwłaszcza gdy znalazłem informację, że na moście jest przejście graniczne w postaci kładki dla pieszych




Wszystko pięknie, ale trzeba do tego mostu jeszcze trafić, a prowadzą tam jedynie drogi gruntowe... mieliśmy chwilę wątpliwości gdy droga skręciła zaczęła biec w złym kierunku. Jednak przed nami jechała miejscowa rowerzystka, gdy więc zeszła z roweru by podprowadzić go pod górkę, zagaiłem po polsku wplatając kilka kluczowych słowackich słówek, które znałem (cestu, żeleźniczny, Madziarsko). Pani widać zrozumiała bo potwierdziła, ale po węgiersku "igen"... ot uroki pogranicza.



A droga po zjechaniu w dolinę wykręcała z powrotem we właściwym kierunku.



Jest i most.











Węgierska rowerzystka dogoniła nas podczas trainspottingu.



Słupek graniczny po stronie słowackiej.





To chyba słupek hektometrowy, ciekawe skąd jest 203,3km? Z Budapesztu (linia kolejowa nr 70) nie, bo stamtąd jest nieco ponad 60km... z Bratysławy (linia kolejowa nr 130) też nie bo jest ze 160km. Ale ale, w Bratysławie numeracja zaczyna się od 54km, udało mi się znaleźć tabelkę że na granicy 203,394km. Czyli zgadza się, ale pytanie gdzie jest słupek 0km. Okazuje się, że w Wiedniu (linia kolejowa nr 910).



No to jedziemy na madziarską stronę.











Jest i słupek po tej stronie, przy okazji kolejny trainspotting i rozwałka z kawusią.







poniedziałek, 23 listopada 2015

Oblężenie Twierdzy Modlin

Napastnicy już się wspinają na mury i wciskają we wszelkie szczeliny i otwory... jedyna nadzieja, że obrońcy wytrwają do zimy.















piątek, 20 listopada 2015

Ruiny zamku (ew. pałacu) w Szreńsku

Zamek w Szreńsku został wybudowany w pierwszej połowie XVI wieku przez Feliksa Szreńskiego w miejscu grodu.  Zamek oprócz murów i fosy miał cztery wieże, dwa budynki mieszkalne, budynek bramny i kaplicę. Pod koniec XVIII lub w XIX wieku zostały rozebrane mury i baszty, a jeden z budynków mieszkalnych tzw. Dom Mniejszy został rozbudowany i przebudowany na pałac... jest to jedyny fragment zamku, który w ogóle przetrwał do dziś (choć w tuinie). Oprócz niego są tu ruiny kilku innych budynków, dużo młodszych niż sam zamek (patrz mapa ze strony www.zamki.pl)

Te słupki to ruiny bramy z XIX wieku





A oto i najważniejsze ruiny kompleksu - Domu Mniejszego  przebudowanego na pałac.













To co wyglądało zza pałacu na powyższej fotki, to ruiny spichlerza z XIX w. który stoi mniej więcej w miejscu drugiego domu mieszkalnego, tzw. Domu Dużego.







 I wreszcie ruiny wozowni i stajni z XX wieku, teraz robią za ładną oranżerię.





wtorek, 17 listopada 2015

Łódki nad Wisłą

Kiedyś czymś takim koleś przewiózł nas z rowerami przez rzekę, bo mu się nie chciało ruszać promu dla dwójki rowerzystów... tyle że nie na Wiśle, a na Sanie.





















piątek, 13 listopada 2015

Zaginiony miecz grunwaldzki

Pewnie się zastanawialiście co to za wielkie halo o jakieś dwa miecze pod Grunwaldem... otóż nie były to zwykłe miecze, o czym się przekonałem odnalazłszy jeden z nich w lesie pod Warką. Były to fest miecze i trzeba było mieć naprawdę sporo krzepy, żeby taki unieść, a co dopiero się nim zamachnąć. To była taka krzyżacka wunderwaffe, bo to nieprawda że podarowali nam je po dobroci, tylko sami se je zdobyliśmy. W ogóle wyprawa grunwaldzka została zorganizowana po to by zniszczyć manufakturę tych mieczy zanim Krzyżacy zdążą ich sobie więcej naprodukować.