wtorek, 26 lutego 2013

vélOstan

Nancy to takie miasto w Lotaryngii (100 tysięcy mieszkańców), w którym funkcjonuje system wypożyczani rowerów vélOstan, na który składają się:

vélOstan lib - sieć automatycznych wypożyczalni rowerów, służacych do krótkich przejazdów między stacjami (pierwsze 30 minut jazdy jest za darmo), podobna do naszego Veturilo. Uruchomiona została jesienią 2008, obecnie liczy 29 stacji, 250 rowerów i 560 stojaków.



Niemal identyczne rowery, stojaki i terminale (różnią się kolorystyką i szczegółami) można spotkać w kilkunastu miastach Francji. Cała sieć nosi nazwę Cyclocity, a największy system funkcjonuje w Paryżu, nosi on nazwę Vélib' i składa się na niego 1200 stacji z 16 000 rowerów.



Zastanawia Was, dlaczego rowerów jest 250, a stojaków 560? Wynika to z tego, że rower można oddać jedynie przypinając do specjalnego stojaka. Oczywiście może się zdarzyć, że nie będzie wolnych stojaków, wtedy system doładuje rowerzyście dodatkowe 15 minut darmowej jazdy, a na terminalu wyświetli się lista najbliższych stacji, gdzie są wolne stojaki.









vélOstan boutic - to sieć tradycyjnych wypożyczalni rowerów, gdzie można wypożyczyć rowery na dłuższy okres. Na mieście jest 7 punktów, w których jest dostępnych ponad 500 rowerów.







Na poniższym zdjęciu warto zwrócić uwagę na ładne, okrągłe stojaki. Rower jest przypięty U-lockiem, który jest na wyposażeniu.



A tutaj można wypatrzeć przynajmniej trzy rowery z wypożyczalnie przypięte na parkingu przed dworcem, a w budynku za nimi samą wypożyczalnię.



niedziela, 24 lutego 2013

Lesznowska Topola

Topola biała rosnąca w Lesznie, była uznawana za najgrusze drzewo w Polsce. Jej obwód wynosił jakieś 15 metrów. Oto z zdjęcie z 2009:



Piszę w czasie przeszłym, bo nocy z 4 na 5 maja 2012 topola się złamała i teraz można oglądać tylko bulwę. Ponoć kilka lat temu przeprowadzono badania topoli i okazało się, że jest kompletnie przepróchniała, nie do uratowania.



piątek, 22 lutego 2013

Koszary w Sisaku

Koszary w Sisaku zostały wybudowane w czasach monarchii Austro-Węgierskiej, a dokładniej w 1891 roku. Położone są malowniczo mad rzeką Kupa. Na początek dwie stare pocztówki.





- tutaj jest więcej zdjęć współczesnych, archiwalnych i model 3D
- a to zdjęcie specjalnie dla Marcina (więcej wczoraj i dziś z Sisaka jest na tej stronie)
- warto też obejrzeć koszary od ulicy na Goggle Street View

3 września 1991 wojska chorwackie zdobyły koszary bronione przez armię jugosłowiańską. Obecnie co roku w mieście obchodzona jest rocznica tego wydarzenia.

Natomiast przy bramie koszar jest wmurowana tablica upamiętniająca utworzenie 3 lipca 1991 - 2 batalionu piechoty "Banijska Oluja" (czyli jakaśtam burza) wchodzącej w skład 2 gwardyjskiej brygady "Gromovi" (czyli po naszemu Grom).





Koszary stoją opuszczone, aczkolwiek znalazłem kilka newsów sprzed kilku lat, że są pomysły żeby s Sisaku utworzyć wyższą uczelnię i właśnie w koszarach miał być kampus. Był też pomysł, żeby utworzyć w nich więzienie. Jak widać, jak na razie nic z tego nie wyszło.










No dobra, po oględzinach stwierdziłem, że budynek wygląda na opuszczony, no to wbijam się na teren. To po prawej to ten główny budynek koszarowy, a to na wprost to pewnie jakaś stajnia, czy wozownia (sądząc po wjazdach).



No i główny budynek, ale od strony dziedzińca.











Pora zwiedzić wnętrza. Wiatr wiał, drzwi trzaskały, co sprawiało wrażenie że ktoś w budynku jest, ale nie było żywej duszy... za to klimacik był i chodziło się z duszą na ramieniu.







środa, 20 lutego 2013

Miś bieszczadzki

Żeby zrobić wpis na akcję GTWb, wkroczyłem w strefę niedźwiedzia... A skoro już tam wlazłem, to wiadomo było, że wcześniej czy później go spotkam.



Prawdziwego Rusina z Karpat poznajemy po tym, że chodzi z z packą na niedźwiedzie...



Zwykłym śmiertelnikom nie polecamy tej metody, lepiej wybrać czołg, lub koparkę.



A oto spotkanie z niedźwiedziem... a dokładnie z Białym Misiem. Jest to Travel Bug, który podróżował ze słowackim geokeszerem, którego spotkałem przy skrzynce, przy tej wiatce.



Jedzenia nie wyrzucamy, jedzenie zjadamy do ostatniej skórki.



A to moje kolejne spotkanie z niedźwiedziem, tym razem nieco się spóźniłem na audiencję i zostały tylko odciski.



Polecam też poradnik odnośnie niedźwiedzi w formie pocztówek: proszę państwa, oto niedźwiedź.

niedziela, 17 lutego 2013

Tramwaje w Barcelonie

Tramwaje w Barcelonie zostały zlikwidowane w 1971. A takie fajne tramwajki po mieście jeździły (foto stąd).



Ostał się ino króciutki odcinek, gdzie zabytkowym tramwajem można dojechać z ostatniej stacji linii metra L7 do dolnej stacji kolejki linowo-terenowej na wzgórze Tibidabo. Jest to tzw. Niebieski Tramwaj (Tramvia Blau).

W 2004 regularne linie tramwajowe wróciły na ulice miasta. Powstały dwa systemy tramwajowe - Trambesòs we wschodniej części miasta i Trambaix w zachodniej, mówi się o ich połączeniu w przyszłości. W tej chwili, w każdym z systemów kursują po trzy linie tramwajowe.

Oto krańcowy przystanek linii T4 (Trambesòs) - Ciutadella | Vila Olímpica.





Jak widać, nie ma tam pętli, na której tramwaj mógłby zawrócić, dlatego tramwaje są dwukierunkowe, a tuż przed przystankiem są rozjazdy.








Tramwaje nowoczesne, choć może nie są tak klimatyczne jak stare... co najwyżej klimatyzowane. Ale są wygodne, szybkie, ciche i są dostosowane do przewozu rowerów.



A skoro o rowerach - zwróciliście uwagę na tę uliczkę? Są da tory tramwajowe, dwa szerokie chodniki, a brak jezdni dla samochodów. Nie ma co prawda wydzielonej ścieżki rowerowej, ale chodnik jest na tyle szeroki, że starczy miejsca dla wszystkich - i dla pieszych i rowerzystów i platanów.









Na koniec mapka (kliknij by zobaczyć w pełnym rozmiarze). Linie tramwajowe, to te zielone w odcieniu takim jak na wagonikach, oznaczone literą T. 30 lat przerwy w funkcjonowaniu tramwajów sprawiło, że ich sieć wypada blado w porównaniu z metrem i koleją miejsko-podmiejską.