czwartek, 16 kwietnia 2020

Denary rzymskie, srebro, Nowy Drzewicz

"Denary rzymskie, srebro, Nowy Drzewicz" - czyli wykopane prawie u nas na podwórku... no troszkę przesadzam, ale bardzo blisko nas. Skarb został odnaleziony przez dzieciaki w 1967, zawierał ponad tysiąc monet. Kiedyś trafiłem na wzmianke o nim, a teraz była okazja obejrzeć monety na wystawie Muzeum Starożytnego Hutnictwa w Pruszkowie.



"Najstarszy denar z całego depozytu był bity w latach 32-31 p.n.e., jest to tzw. legionowy denar Marka Antoniusza. Najmłodszy (denar Makryna) – w latach 217-218 n.e.  Jednak najwięcej monet datuje się na lata 98-161, czyli od panowania Trajana do Antoninusa Piusa." (informacja ze strony muzeum)

wtorek, 7 kwietnia 2020

Maszyna do robienia bąbelków

Aktualnie mamy domu mamy taką aparaturę... nie, to nie jest to co myślicie, bo nie udało nam się dostać drożdży*. Ta aparatura służy do puszczania bąbelków.


(* - wpis robiony w czasie wiosennego lockdownu 2020, kiedy po szturmie na sklepy występowały braki niektórych towarów - drożdży jeszcze długo nie można było dostać)




Ale dorzeczy, jak przeprowadzić prosty eksperyment dla dzieci? Potrzebne będą następujące składniki:
- węglan wapnia - np. w skorupkach jajek (święta za pasem, to skorupek nie powinno brakować),
- kwas octowy - może być rozcieńczony sprzedawany jako ocet (w odróżnieniu od drożdży, kupimy go bez problemu),
- tlenek wodoru - większość z was ma go w kranie (może też być inny płyn, my na przykład korzystaliśmy też z ciekłego tłuszczu roślinnego, by nieco spowolnić bąbelki)

Ze sprzętu będą potrzebne:
- nieduża kolba (albo jakaś buteleczka, czy inne podobne naczynie z małym otworem, łatwym do zatkania plasteliną),
- szklanka
- słomka
- plastelina


Zaczynamy! Węglan wapnia oczyszczamy, to znaczy zdejmujemy wewnętrzną błonę (i tak cała nie zejdzie, ale można przynajmniej z grubsza), nieco rozdrabniamy tak żeby weszły przez otwór do kolby i wsypujemy pewną ilość do kolby.



Skorupki jajka zalewamy octem. Węglan wapnia zaczyna reagować z kwasem octowym, powstaje octan wapnia (rozpuszczony w wodzie), woda i dwutlenek węgla (pęcherzyki na powierzchni skorupek).

 2CH
3
COOH + CaCO
3
→ (CH
3
COO)
2
Ca + H
2
O + CO
2






Teraz umieszczamy rurkę w otworze kolby, który szczelnie dookoła zalepiamy plasteliną. Drugi koniec rurki umieszczamy w szklance z wodą (tu użyłem plasteliny, żeby przymocować rurkę tak, by jej koniec był pośrodku, a nie przy ściance szklanki).

Nadmiar dwutlenku węgla przechodzi przez rurkę, formuje bąbelek i robi bul. Bul, bul. Bul, bul, bul. Im więcej wrzucicie skorupek, tym szybciej będzie bulbulować na początku.




Gdy już cały kwas octowy przereaguje i maszyna przestanie bąbelkować, nie wylewajcie roztworu octanu wapnia. Możecie go nalać do nakrętek i hodować kryształy octanu wapnia (żadna filozofia - wlewamy i czekamy aż woda odparuje, może jakiś osobny wpis zrobię o kryształkach). Tak jest najszybciej wyhodować krystałki, oczywiście można innymi znanymi metodami, na przykład w słoiczku na sznureczku.



Węglan wapnia nie musi być w postaci skorupek jaj... może być np. w postaci muszelek.



Klasycznym eksperymentem dla dzieci, z wykorzystaniem jajek i octu, jest zalanie jajka (surowego) octem. Gdy cała skorupka się rozpuści (znaczy węglan wapnia przereaguje z kwasem octwoym), mamy fajne, odbijające się jak piłeczka kauczukowa jajko... dopóki błona nie pęknie.

Ale opisów tego doświadczenia jest pełno w internecie, a o maszynie do robienia bąbelków jest tylko tu.


Na koniec filmik instruktażowy (by Kluska), jak wykonać eksperyment z maszyną do robienia bąbelków.