W dniu dzisiejszym jeździliśmy śladami Michałowskiej
Kolejki Wąskotorowej Błonie - Leszno (a konkretnie Cukrownia Michałów).
Jednym z tych śladów był mostek na Utracie, na którym była zamontowana
skrzynka. Wszystkie znaki na niebie, ziemi i wodzie wskazywały co się
stanie - nazwa rzeki, to że dziś jest akcja GTWb "Woda", a także to, że wczoraj wieczorem drogę mi przebiegł czarny kot. Ale ja tych oczywistych znaków nie zauważyłem.
Ale po kolei (a nawet po kolejce). Oto mostek:
No
tak, ale jeszcze niczego nieświadomy szukam kesza, szuka, szukam,
jest... potrącony pojemnik odpadł (magnes był chybadosyć słaby) i zanim
go złapałem sturlał się i wpadł do rzeki. PLUM!!! Zaraz za keszem
poleciała wiącha.
Tak oto utraciliśmy skrzynkę w Utracie i patrzyliśmy jak się oddala w kierunku Bzury.
Gonić
go nijak się nie dało, bo dosyć głęboko i nie byłem w stanie iść z
szybkością prądu. No to dalej polami pod następny most (zdążyliśmy pod
pojemnik. I dalej łowić kesza.
Jak
widać zakończyło się happy endem. Ja poszedłem odłożyć skrzynkę, a
lavinka została pod mostem na wypadek, gdyby trzeba go było łowić
jeszcze raz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz