wtorek, 28 sierpnia 2012

Nekrochałtura

Zazwyczaj docieram na stare cmentarze, często zapomniane, zarośnięte, po których prawie nie ma śladu. Nowe cmentarze omijam szerokim łukiem - błąd, bo jak już pospacerowałem po nowej części żyrardowskiego cmentarza, to brzuch mnie bolał ze śmiechu, a wiadomo że śmiech to zdrowie.

Popularnym upamiętnieniem zmarłego jest umieszczenie jego portretu na grobie, kiedyś można to było zrobić w postaci medalionu i również dzisiaj są one popularne, ale poziom medalionów sprzed kilkudziesięciu lat, a tych z ostatnich dwudziestu jest po prostu nieporównywalny... nawet jeżeli jest to typowy medalion w sepii. A coraz częściej pojawiają się medaliony kolorowe, a nawet już nie medaliony, tylko kwadratowe plakietki portretowe.






Ale to tylko czubek góry lodowej, ostatnie dziesięć lat przyniosło sporo nowych trendów, to już nie tylko są małe medaliony i plakietki, ale większe foto-portrety.






Zdarzają się nawet słit-focie z wakacji.



Nie przyjęły się natomiast portrety-płaskorzeźby, które są bardzo popularne na przykład na Ukrainie, czy Bałkanach. Owszem można kilka znaleźć, ale na szczęście to margines.






Na koniec prawdziwa perełka - Anioł, świeży jeszcze ciepły (jestem pełen podziwu dla kunsztu miejscowych kamieniarzy).




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz