sobota, 31 października 2009

Critical October Mass

Gdy dojechałem na Masę, okazało się że niejaki Alex z San Francisco (kolebki Masy Krytycznej) daje koncert, wykorzystując możliwości masowej rikszy.





Nieoficjalny Kierownik Imprezy w stanie spoczynku



Spóźnialscy jadą na Masę.



A Maciek już jedzie zabezpieczać skrzyżowanie.



Rolkarzami Masa się zaczyna



I rikszą



Ap otem jechała, jechała, jechała...













A potem nagle się skończyła i musiałem się szybko zwijać, by mnie nie zostawiła z tyłu. To tylko 442 osoby w końcu.

A teraz w drugą mańkę







A tu sie jeszcze szybciej skończyła... raz, że ulica szeroka, dwa że może część rowerzystów zmarzła i uciekła.

A lavinka zaczęła pod koniec oznajmiać, że jej zaraz stopy i dłonie odpadną. Ale dała radę dojechać do końca. Reanimacja lavinki została podjęta przy najstarszych w Polsce schodach ruchomych. Przy okazji pojeździliśmy sobie nimi, zwiedziliśmy toaletę, napiliśmy sie herbatki z termosu (tudzież ogrzalismy dłonie kubkiem z herbatą) i znaleźliśmy kesza.



Wszystkie zdjęcia na Picasie.

czwartek, 29 października 2009

Łódź Design 2009

Na Łódź Design były rowery... dwa. Takie mikruski wielkości składaka.







Mnie najbardziej zaciekawiły projekty porcelanowo-militarno-makabryczne.











Lavinkę zaś kubki z ołówków



Z ceramicznych płytek, którymi mozna było się poczęstować, zrobiłem GeoKreta GK146C i puściłem w świat.

środa, 28 października 2009

Szachownica z Czerwoną Gwiazdą

To Mi: Co to jest?
huann: Cmentarz żołnierzy radzieckich.
To Mi: Aha... bo ja myślałem, że szachy.

Może i coś w tym jest, ale same pionki tu leżą...
Może więc warcaby, nie szachy?






poniedziałek, 26 października 2009

Ale o co chodzi? A więc w skrócie - Punkt G (G jak Geocaching), to 32 skrzynki ukryte w lesie, tworzące logo geocaching, a dodatkowo 2 bonusowe (ukryte wewnątrz Punktu G) i jedna multi-wirtualna, której hasło tworzą literki ukryte w skrzynkach Punktu G.



W pewien weekend wyruszyliśmy 17-osobową ekipą, by zdobyć punkt G.



Choć szlak rowerowy kusił, ruszyliśmy tam pieszo (w sumie wyszło jakieś 20km marszu).



Tak wyglądało grupowe szukanie jednej ze skrzynek.



Jednej skrzynki nie znaleźliśmy, musieliśmy ją reaktywować... znalazło się pudełko, wyposażenie, fanty, a tu ZYR dzwoni jaką literkę umieścić na logbooku.



Do remizy na wesele nas nie wpuszczono (upieraliśmy się, że my ze strony panny młodej, ale chyba ktoś zwęszył podstęp).



Powiedziano nam: wypchajcie" się... tak też zrobilismy, wypchaliśmy się kulkami serowymi ("-Z Peru? Z Kauflanda? -Nie! Z budy na rynku!).



Błoto jako zapora przeciwgeocacherowa, a obok palisada pozioma...



A to tfurca tego założenia obronnego.



Rustykalne krzesełko.



Upadły domek.



Hej, poszli w las!



Punkt G znaleźliśmy.

A na koniec jeszcze film wallsona.

wtorek, 20 października 2009

Pocztówka z...

Oto kolejna akcja GTWb: Pocztówka z Ursusa:







Znaczy ten, tego, no... to było miesiąc temu, a teraz miało być o jesieni. No to u mnie "Powrotami z wojaży jesień się zaczyna" - ostatnia przesiadka , dworzec w Skierniewicach, czyli już jednym kołem w domu, gdzie będzie można przy kubku gorącej herbaty oglądać zdjęcia z lata.