Alarm! Ktoś zdjął nam dach! Ewakuować przedszkole i żłobek!
Szybko! Przedszkolaki do wyjścia ewakuacyjnego nr 1!
Niemowlaki do Dwójki!
No dobra, to był alarm próbny... szczerze mówiąc trochę wolno wam poszło, musicie trochę poćwiczyć.
piątek, 30 listopada 2012
niedziela, 25 listopada 2012
Niebieskie tramwaje w Zagrzebiu
Tramwaje w Zagrzebiu są niebieskie... najłatwiej spotkać
nowoczesne niskopodłogowce TMK 2200, bo tych jest w tej chwili
najwięcej. Są one produkowane przez konsorcjum CROTRAM z Zagrzebia.
Nietrudno też spotkać starsze modele Tatra T4YU i Tatra KT4YU (dopisek YU oznacza do jakiego kraju model był przeznaczony - w tym przypadku Yugoslavia). Wyprodukowane w czechosłowackich zakładach ČKD (Českomoravská Kolben Daněk). Na zdjęciu poniżej jedzie Tatra KT4YU.
A oto Tatra T4YU... wersja graffiti (kojarzy mi się z łódzkimi tramwajami), ale też utrzymana w niebieskiej kolorystyce. Natomiast kolejne zdjęcie to przykład, że różnokolorowa pstrokacizna reklamowa dociera i do Chorwacji. Na razie niewiele jej i miejmy nadzieję że epidemia się nie rozprzestrzeni.
Wracamy do niskopodłogowców, tutaj przemyka skrócona wersja - TMK 2200 K z dwoma przegubami.
I jeszcze dwa zdjęcia standardowych, czteroprzegubowych niskopodłogowców.
A tu taka ciekawostka przyrodnicza - pseudokolejka turystyczna (też niebieska!) wlecze się zółwim tempem po torowisku blokując drogę tramwajom... zrobił się tramwajowy korek, bo za nią wlokły się cztery, czy pięć tramwajów.
Nietrudno też spotkać starsze modele Tatra T4YU i Tatra KT4YU (dopisek YU oznacza do jakiego kraju model był przeznaczony - w tym przypadku Yugoslavia). Wyprodukowane w czechosłowackich zakładach ČKD (Českomoravská Kolben Daněk). Na zdjęciu poniżej jedzie Tatra KT4YU.
A oto Tatra T4YU... wersja graffiti (kojarzy mi się z łódzkimi tramwajami), ale też utrzymana w niebieskiej kolorystyce. Natomiast kolejne zdjęcie to przykład, że różnokolorowa pstrokacizna reklamowa dociera i do Chorwacji. Na razie niewiele jej i miejmy nadzieję że epidemia się nie rozprzestrzeni.
Wracamy do niskopodłogowców, tutaj przemyka skrócona wersja - TMK 2200 K z dwoma przegubami.
I jeszcze dwa zdjęcia standardowych, czteroprzegubowych niskopodłogowców.
A tu taka ciekawostka przyrodnicza - pseudokolejka turystyczna (też niebieska!) wlecze się zółwim tempem po torowisku blokując drogę tramwajom... zrobił się tramwajowy korek, bo za nią wlokły się cztery, czy pięć tramwajów.
wtorek, 20 listopada 2012
Czerwony Lazaret
Skoro już dostaliśmy Czerwonej Gorączki, pora udać się po
poradę lekarską... a więc kolejny skok w bok, tym razem do sąsiedniego
województwa i do tego mały skok w czasie. Izba chorych w skierniewickim
garnizonie, budynek jeszcze carski.
Jakieś dwa lata temu budynek był zabezpieczony i niedostępny.
Teraz bez problemu można wejść, ale... co z tego, że zabytek, złomiarze i tak go wypruli.
Uwaga! Lotnik! Kryj się!
A teraz historyjka od wariaga: Raz tylko tam byłem, jak próbowałem przysymulować ból żołądka. Lekarz położył mnie na kozetce, zbadał brzuch i dotykając pytał gdzie mnie boli. Pewnie wyczuł że kombinuję - w książce kompanii wpisał "udzielono porady, elew zdolny do służby". Dla dcy kompanii to był sygnał że delikwent symuluje. Od razu przy nim musiałem zażyć jakieś sproszkowane świństwo. Druga porcja leku była po kolacji. Tę zażyłem w obecności kaprala. Efekt był piorunujący - cała noc w sraczyku, nawet na salę nie wracałem, bo spałem na piętrze i ciągle bym budził kolegów.
Ale dwa razy pamiętam takie epidemie grypy w pułku, że chorzy nie mieścili się na izbie chorych i wydzielono im kilka sal na batalionach. A nędzna resztka zdrowych musiała zabezpieczyć wszystkie warty i służby. A wtedy nie było regulaminowej przerwy całodobowej tylko cykl warta-służba-warta- służba.
No dobra, idziemy zwiedzić pięterko.
A na dachu kolejny postój i pora na jeszcze jedną opowieść wariaga: Z tej izby uciekł słynny elew S. w piżamie i z wąsami namalowanymi pastą do butów. Biegł w kierunku boiska, na którym odbywało się rozprowadzenie pułku aby w takim stanie zameldować się (jak twierdził później) ppłk Pilipowowi. A był to chyba styczeń 1978. Od dawna symulował na czubka, w kompanii zamykano go w kanciapie, nie brano na ćwiczenia, warty i służby. Próbowano go przetrzymać ale po tym incydencie już go w pulku nie było.
Na ścianie zainstalowano ptasi budzik.
A teraz jeszcze jedna ciekawostka. Na jednym z pobliskich budynków, wśród licznych podpisów można znaleźć taki oto napis. styczeń 1945 to data wyzwolenia Skierniewic przez Armię Czerwoną. wariag ma teorię, że ten skrót А.Г. oznacza Армейский Госпиталь...
kto wie, może tak właśnie było.
Jakieś dwa lata temu budynek był zabezpieczony i niedostępny.
Teraz bez problemu można wejść, ale... co z tego, że zabytek, złomiarze i tak go wypruli.
Uwaga! Lotnik! Kryj się!
A teraz historyjka od wariaga: Raz tylko tam byłem, jak próbowałem przysymulować ból żołądka. Lekarz położył mnie na kozetce, zbadał brzuch i dotykając pytał gdzie mnie boli. Pewnie wyczuł że kombinuję - w książce kompanii wpisał "udzielono porady, elew zdolny do służby". Dla dcy kompanii to był sygnał że delikwent symuluje. Od razu przy nim musiałem zażyć jakieś sproszkowane świństwo. Druga porcja leku była po kolacji. Tę zażyłem w obecności kaprala. Efekt był piorunujący - cała noc w sraczyku, nawet na salę nie wracałem, bo spałem na piętrze i ciągle bym budził kolegów.
Ale dwa razy pamiętam takie epidemie grypy w pułku, że chorzy nie mieścili się na izbie chorych i wydzielono im kilka sal na batalionach. A nędzna resztka zdrowych musiała zabezpieczyć wszystkie warty i służby. A wtedy nie było regulaminowej przerwy całodobowej tylko cykl warta-służba-warta- służba.
No dobra, idziemy zwiedzić pięterko.
A na dachu kolejny postój i pora na jeszcze jedną opowieść wariaga: Z tej izby uciekł słynny elew S. w piżamie i z wąsami namalowanymi pastą do butów. Biegł w kierunku boiska, na którym odbywało się rozprowadzenie pułku aby w takim stanie zameldować się (jak twierdził później) ppłk Pilipowowi. A był to chyba styczeń 1978. Od dawna symulował na czubka, w kompanii zamykano go w kanciapie, nie brano na ćwiczenia, warty i służby. Próbowano go przetrzymać ale po tym incydencie już go w pulku nie było.
Na ścianie zainstalowano ptasi budzik.
A teraz jeszcze jedna ciekawostka. Na jednym z pobliskich budynków, wśród licznych podpisów można znaleźć taki oto napis. styczeń 1945 to data wyzwolenia Skierniewic przez Armię Czerwoną. wariag ma teorię, że ten skrót А.Г. oznacza Армейский Госпиталь...
kto wie, może tak właśnie było.
Czerwony Stan Podgorączkowy
Mały skok w bok - do Żyrardowa i oto jest wpis na LXI Akcję GTWb
No dobra, to już nie przelewki, a ciężka gorączka i pora iść do lekarza.
No dobra, to już nie przelewki, a ciężka gorączka i pora iść do lekarza.
poniedziałek, 19 listopada 2012
Główny Dzień Odchodów
...znaczy ten, no... chciałem napisać, że dziś jest główny dzień obchodów Światowego Dnia Toalet: link
Z tej okazji kibelek na murach zamku twierdzy Nehaj, na wybrzeżu Adriatyku. To ta kanciapka przy prawej wieży:
Oczywiście oprócz funkcji sanitarnych, ubikacja ta jest częścią wyposażenia obronnego - obrońcy mogli nas... narobić na atakujących, a wojakowi, któremu ktoś nas... narobił na głowę, momentalnie spadało morale.
Jest to również punkt obserwacyjny, z którego można obserwować ruchy wrogich wojsk.
A to celownik:
Zobacz też - słoweńskie poljsko stranišče.
Z tej okazji kibelek na murach zamku twierdzy Nehaj, na wybrzeżu Adriatyku. To ta kanciapka przy prawej wieży:
Oczywiście oprócz funkcji sanitarnych, ubikacja ta jest częścią wyposażenia obronnego - obrońcy mogli nas... narobić na atakujących, a wojakowi, któremu ktoś nas... narobił na głowę, momentalnie spadało morale.
Jest to również punkt obserwacyjny, z którego można obserwować ruchy wrogich wojsk.
A to celownik:
Zobacz też - słoweńskie poljsko stranišče.
środa, 14 listopada 2012
Pałacykowe koty
Pałacyki - tak lokalsi nazywają zabytkowe wille dyrektorskie. Przyłapałem tu kota na gorącym uczynku.
To nie ja... ktoś mi to podrzucił
A temu przeszkodziłem w ablucji
Ej, co się tak gapi? Już nawet spokojnie nie można się wykąpać!
Kawałek dalej, na domu robotniczym siedzi ploretariacki gołąb i [CENZURA] na burżuazyjne koty pałacykowe.
To nie ja... ktoś mi to podrzucił
A temu przeszkodziłem w ablucji
Ej, co się tak gapi? Już nawet spokojnie nie można się wykąpać!
Kawałek dalej, na domu robotniczym siedzi ploretariacki gołąb i [CENZURA] na burżuazyjne koty pałacykowe.
Subskrybuj:
Posty (Atom)