środa, 25 kwietnia 2018

Śmierć Olafa Trygwasona króla Norwegów w bitwie pod Zwłodziem z Bolesławem Chrobrym królem Polaków, Swenem królem Dunów i Erykiem królem Szwedów

W przasnyskim parku stoi Pomnik Tysiąclecia Państwa Polskiego, który przedstawia bitwę pod Zwłodziem (Svold). Podpisem nie ma co się za bardzo sugerować, bo nawiązuje on do powieści historycznej Władysława Jana Grabskiego "Saga o Jarlu Broniszu", która jednak dosyć luźno nawiązuje do historii.



Otóż bitwa pod Svold (patrz wiki_pl, oraz wiki_en) była to bitwa morska gdzieś na Bałtyku gdzieś ok 999-1000 r.n.e. między flotą norweską pod wodzą, Olafa Tryggvasona, który w niej faktycznie zginął, a duńsko-szwedzką-jomsbordzką pod wodzą  Swena Widłobrodego  i... Eryk już nie żył, więc flotą Szwedką dowodził Olaf Skötkonung (syn Eryka i Sygrydy córki Mieszka I). Bolesław Chrobry też nie pałętał się po nabrzeżu lampiąc się na bitwe jak w powieści.



Płaskorzeźba przeszła jakiś czas temu renowację, w ten sposób, że wykonana została jej kopia - oryginalnie wyglądała o tak.



Autorem tej rzeźby był pochodzący z Przasnysza Edmund Majkowski, który teraz sobie siedzi obok wy(przy)kuty do narzutowej ławeczki. Majkowski jest dobrze znany warszawskim blogerom, a to ze względu na umieszczone w kilku miejscach Warszawy płaskorzeźby o tematyce batalistycznej jego autorstwa.




Na koniec kilka zbliżeń na bitwę.









czwartek, 19 kwietnia 2018

Szynobus VT627

Używane, niemieckie szynobusy, a konkretnie wagony motorowe VT627 (sztuk siedem) i dwuczłonowe VT628 (osiem) trafiły do Kolei Mazowieckich zaraz po powstaniu spółki w 2005 roku. Teraz coraz trudniej na nie trafić, bo KM kupują systematycznie nowe SA135, albo dwuczłonowe 222M i stare VT są wycofywane z torów... czynna jest obecnie tylko część jednostek, reszta jest odstawiona na bocznicę (a jeden został zezłomowany po kolizji na przejeździe).

VT627 to szynobusy wyprodukowane w lata 70. (seria VT627.0 - poznamy je po ryflowanej blasze na bokach) lub na początku lat 80 (VT627.1 - gładkie boki). Ostatnio udało mi się trafić na VT627-102 (wyprodukowany w 1981) w Tłuszczu, skąd jechał do Ostrołęki. Te wagony czasem jeżdżą złączone po dwa, ale dziś jechał pojedynczy autobusik (jak go określiła konduktorka z którą się na niego przesiadałem).





Na Sierpc? Może, ale nie dziś.





Zapowiadał się ciepły, słoneczny weekend, więc w środku już było 5 rowerów, mój szósty... na trasie w porywach było 7.Przy jednym z wejść jest trochę miejsca na rowery i wózki. Nowe szynobusy są już (częściowo) niskopodłogowe, ale tutaj jeszcze trzeba wchodzić i wnosić rowery po schodkach, również drzwi nie są jeszcze otwierane prztyczkiem, tylko wajchą starego typu.





Tu już trochę opustoszało



Można zapuścić żurawia do kabiny maszynisty.



W środku siedzenia są ustawione jedne za drugimi, z wyjątkiem tych pośrodku i przy wejściach, gdzie są naprzeciwko siebie.



Stacja Pasieki, ja wysiadam i robię kilka fotek na pożegnanie, a autobusik jedzie w siną dal do Ostrołęki.







A na koniec jeszcze kilka fotek -  VT627-101 złapany kilka lat temu na trasie... jeszcze bez elektronicznych wyświetlaczy i tego czarnego numeru na czole.



Ponownie VT627-102, ale tym razem stojący w Ostrołęce i szykujący się do podróży powrotnej na Tłuszcz.

szynobus Ostrołęka - Tłuszcz



VT627-102, który właśnie przyjechał z Tłuszcza do Ostrołęki i też się szykuje do powrotu.

szynobus VT627 Ostrołęka

stacja Ostrołęka

Zobacz też pocztówki z innymi szynobusami KM:
- VT628
- SA135
- 222M

oraz Przegląd taboru Kolei Mazowieckich

środa, 11 kwietnia 2018

niedziela, 1 kwietnia 2018

Świąteczna oczyszczalnia

Z czym się między innymi kojarzą święta? Ano z wielkim wpierda... żarciem. Warto jednak pamiętać, że to wszystko za czym spędzimy godziny w sklepowych kolejkach przedświątecznych, a potem godziny w kuchni na przygotowaniu, nie wspominając o godzinach poświęconych na wpierdala... jedzenie, wcześniej czy później po pokonaniu drogi przez układ pokarmowy wyląduje właśnie tutaj.

Na wycieczkę po oczyszczalni ścieków w klimatach świątecznych zaprasza kurczaczek.



No dobra,może akurat nie do tej oczyszczalni, bo ta czasy największej produktywności ma już za sobą, ale i ona niejedne święta kiedyś "przerobiła".

Chyba budowniczowie byli z kręgu jakiegoś kultu solarnego, sądząc po ilościach kręgów.

























Nie zapominajmy o klimatach świąteczno-wiosennych.



Nawet mimo lodowych kaskad ściekających tu i ówdzie soplami.















No dobra, ale z tymi wszystkimi dobrami, które przetrawiliśmy przez święta. Jest! Oto drogowskaz do nowej oczyszczalni - ta oczyszczalnia Krym się nazywa!



O tak, tu już wyraźnie czuć magię świąt.