wtorek, 30 grudnia 2008

Pocztówka z poczekalni Warszawa Powiśle

Gdy wracałem z Masy Krytycznej, zamurowało mnie przed stacją Powiśle... wyremontowana hala kasowa z poczekalnia, emitowały w warszawską noc setki luksów (a może tysiące? miliony?).




Zajrzałem do środka.



I postanowiłem zakosztować tego luksusu, ale odbiłem się od szybki. Drzwi zamknięte. Poczekalnia jeszcze nie otwarta po remoncie. Może to i dobrze? Jeszcze bym się na pociąg spóźnił.



Zobacz Powiśle obiektywem tukee.

poniedziałek, 29 grudnia 2008

Kałuże spełniające normy europejskie

Od nowego roku, w naszym kraju obowiązywać będą normy europejskie dotyczące kałuż. Taka kałuża powinna mieć poziomnice informujące o jej głębokości, ma to zapobiec przypadkowemu wejściu w zbyt głęboką kałużę. Jeśli ktoś teraz utopi się w pięciometropwej kałuży, to sam sobie będzie winien!

Ale, ale! Normy normami, dyrektywy, dyrektywami, a ich wdrażanie swoją drogą... posrtanowiłem więc sprawdzić w terenie czy w przeddzień wprowadzenia dyrektywy w życie, nasze kałuże zostały dostosowane do nowych norm. A tu zdziwko, okazuje się, że większość kałuż już ma poziomnice. Powiało optymizmem, że zdążyliśmy i tak sobie myślę że na Euro 2012 też ze wszystkim zdążymy... zwłaszcza z kałużami.

Kałuża
Kałuża
Kałuża
Kałuża

niedziela, 28 grudnia 2008

Co można spotkać na ścieżce rowerowej 5

Według danych policji, od 22 grudnia do pierwszego dnia świąt Bożego Narodzenia, w 524 wypadkach samochodowych zginęło 77 osób, a 631 zostało rannych. W tym samym czasie zatrzymano 943 pijanych kierowców. (link)



sobota, 27 grudnia 2008

Burzliwy romans żyrardowskiej Choinki

Święta się zbliżały, wszyscy biegali za swoimi świątecznymi sprawami, a przy dworcu stała sobie choinka. Pewnego dnia, do schodków obok przyparkował rower. Stali tak przy dworcu, stali...



Aż pewnego dnia zaczęło między nimi iskrzyć. Może to kabelek od światełek był źle izolowany, może zbierało się na burzę... nieważne, ważne że połączyła ich iskra porozumienia i już nie stali na słocie i mrozie sami, ale razem.



Jednak nadszedł wreszcie dzień, gdy rower został odpięty od barierki. Początkowo zataczał kółka wokół choinki, coraz szersze i szersze, aż w końcu nie zważając na bagalne gesty choinkowych gałązek, odjechał daleko w las.



Koniec tej historii był do przewidzenia - choinka stateczna, stoi przy dworcu i stać będzie patrząc z wysokości na przechodniów. A rower? Fiu bzdziu, latawiec co wszystkie okoliczne dróżki zjeździł... trudno o bardziej niedobraną parę.

Ale nie będę dziś zmuszał bohaterów mojej pocztówki do łez i dopiszę postscriptum ze szczęśliwym zakończeniem. Choinka spotka potężnego smreka (jest kilka takich w żyrardowskich i radziejewskich lasach), a rower rączą rowerzycę i razem będą urządzać wędrówki.

piątek, 26 grudnia 2008

Pocztówka z Mikołajowej Masy

Nie mylić z Mikołajkową... Mikołajów na Masie było sporo, niektórzy tylko w reprezentacyjnej czapie, inni w pełnym uniformie, był też jeden renifer. Na zdjęciu poniżej w kadr wszedł Mikołaj w maskującej panterce i odblaskowej kamizelce (o ile dobrze rozpoznałem - Trawers, autor najbogatszej galerii z tej Masy), oraz Mikołajka podkuwająca właśnie swego dwukołowego renifera (twierdzi, że tylko wyjmuje aparat, ale my przecież wiemy że to kamuflaż).



Nad wszystkim czuwa Zygmuś 3 danie z Wazy, a na dole Straż Miejska.



Trasa nie była długa, a my jechaliśmy szybko, więc przed 20-tą dotarliśmy z powrotem na Plac Zamkowy. Masa była liczona aż do momentu gdy wyszło dokładnie 200 rowerzystów (za pierwszym liczeniem wyszło tylko 196 i trzeba było powtórzyć).

Koleżanka na zdjęciu poniżej, pewnie zahaczy w drodze powrotnej o studnię oligoceńską. Ten baniaczek na bagażniku zapoczątkował zresztą dyskusję o wodzie w kranach (co było o tyle na miejscu, że właśnie przejeżdżaliśmy obok Filtrów).



Na Masie byli lavinka i finito, jednak na zdjęciach ich nie mam, bo urwali się wcześniej (lavince zaczęły odpadać przemarznięte palce - no cóż, ja zimą zakładam rękawice narciarskie i polecam ten patent). Był też marsjaninzmarsa - na Marsie klimat surowy, więc Marsjanin jechał bez rękawiczek.



A ja odkurzyłem historyczną już tabliczkę roweru nocnego 605. Dodam, że nie jestem złodziejem tabliczek, tylko zbieraczem - tą znalazłem nieco zniszczoną i zebrałem obok przystanku PKP Włochy.



Relacja lavinki
.
Więcej zdjęć z Masy na forum.

A oto pocztówki z poprzednich Mas:
- 2006: czerwiec, październik
- 2007: wrzesień
- 2008: maj, czerwiec, lipiec, liściopad

czwartek, 25 grudnia 2008

Błękitne Mazowsze

A śniegu jak nie było, tak nie ma...

Odkurzyłem więc garść zdjęć z ostatniej prawdziwie śnieżnej zimy - Zimy 2005/2006. Śniegu na Sylwestra napadało tyle, że rano założyłem pod domem narty i nie zdejmując ich, przewędrowałem przez cały Żyrardów do lasu i tam... zakopałem się. Ciężko wędrowało się w głębokim, kopnym śniegu, więc przetarłem sobie pętelkę, przebiegłem po niej kilka razy i wróciłem do domu.

A luty był prześliczny - dużo Słońca, błękitne niebo, bezwietrznie i dużo twardego śniegu na polach, przykrywającego wszelkie nierówności. Miałem wtedy dużo czasu, więc codziennie niemal wędrowałem na nartach po polach i łąkach okolicznych wsi i kilka poniższych zdjęć świetnie oddaje klimat lutego '06.






środa, 24 grudnia 2008

Pocztówka świąteczna

Święta - na ulicach jesteśmy atakowani zalewem mrugających ozdób świątecznych, juz od kilku tygodni wszyscy biegają po sklepach, stoją w korkach, sprzątają, pichcą i to wszystko okraszone obowiązkowym Wesołych Świąt, które powtórzone po raz tysięczny już nic nie znaczy... Patrzę sobie z boku na cały ten cyrk, słucham narzekań przedświątecznych naokoło, i zastanawiam się jaki to ma sens.

Wyciszam się przy pomocy piosenki świątecznej od kazy, trzymanymi pod powiekami obrazami choinek przybranymi jedynie w mgłę i śnieg (którego tak brak) i  nie daję się wciągnąć w ten młyn.

Choinka

Składam też wszystkich inne niż wszystkie  życzenia (uwaga, jest tam duzo wulgaryzmów, więc osoby którym takie życzenia mogą nie przypaść do gustu proszę o nieklikanie w linki), możesz posłuchać życzeń także po czesku, francusku i arabsku.

A na koniec kolęda... współczesna, warszawska kolęda:

Pójdźmy wszyscy do Blue City
kupić żoneczce buciki
Do Arkadii przyjedziemy
Moc prezentów nabędziemy
Do Arkadii przyjedziemy
Moc prezentów nabędziemy

Witaj Reduto kochana
Stąd dostanie rzeczy mama
A dla szwagra, babci, cioci
Ze Złotych torby łakoci
A dla szwagra, babci, cioci
Ze Złotych torby łakoci

Hej z ryneczku, żywcem karpia
Wypatroszę niczy harpia
W osiedlowym zaś sklepiku
Kupimy flaszek bez liku
W osiedlowym zaś sklepiku
Kupimy flaszek bez liku

niedziela, 21 grudnia 2008

Piknik na skraju Dziury

  Do Wielkiej Dziury dłoga była długa - przez miasto Bełchatów dalej asfaltową eleganką ścieżką rowerową do Elektrowni Bełchatów, a stamtąd wysadem solnym na południowy skraj dziury. I oto jest - Kopalnia Węgla Brunatnego Bełchatów! Punkt widokowy w Żłobnicy.

Co ciekawe, na mapie mam dwa punkty widokowe, ale tego w Żłobnicy nie mam, tutaj według mapy nawet dziury jeszcze nie ma! Nie mam też punktu w Kleszczowie, mam zaś zaznaczony między Kleszczowem a Łękińskiem, którego w zasadzie już nie ma (ale o tym jeszcze opowiem).

KWB Bełchatów
KWB Bełchatów

Oto dziura w całej okazałości od lewej do prawej - trzy kolejne zdjęcia (nie składałem w panoramkę).

KWB Bełchatów
KWB Bełchatów
KWB Bełchatów

Korzystając z pięknych okoliczności przyrody, urządziliśmy sobie piknik spożywając internacjonalne specjały.

KWB Bełchatów

I zapijając kawą ze swojskiego, kurakowego kubka.

KWB Bełchatów

Prawie jak Śniadanie na trawie.

KWB Bełchatów
KWB Bełchatów

A w dole... w dole gigantyczne koparki, taśmociągi i mnóstwo innego sprzętu.

KWB Bełchatów
KWB Bełchatów

sobota, 20 grudnia 2008

Biec pod słońce

Biec pod słońce, kochać mocniej, chłonąć każdy dzień
Przed horyzontem znaleźć spokój pod koronami drzew
Spocząć na chwilę i znów szczęście nieść
Wiedzieć, że żyję - cieszyć się

Piosenka Pod Słońce zespołu Zgórmysyny. Możesz jej posłuchać na wrzucie, jako mp3-kę, a tekst jest tutaj.






Wpis na 14. Akcję GTWb: Światło.

14. Akcja GTWb: Ćmiatło

Ciemność to brak światła.

Zima, naturalnego światła jest mało, mrok rozświetlają żarówki, latarnie, świeczki, ale brakuje mi promieni słonecznych, oj brakuje... zwłaszcza gdy dni pochmurne, a noce ciemne bezśnieżne. Uciekam przed mrokiem pod lampkę nocną, przed zimnem kryję się pod ciepłym kocykiem i rozgrzewam się herbatką zimową. A do tego zimna, zimowa książka - Lód Jacka Dukaja.

W tej książce pojawia się ćmiatło, czyli czarne, ciemne światło, taki negatyw światła. Ćmiatło jest czarne, ale to nie ciemność, nie mrok... ciemność to brak i światła i ćmiatła. Najbardziej dostępnym źródłem ćmiatła jest ćmieczka, używana w seansach spirytystycznych - wróży się ze świecieni (czyli jasnych negatywów cieni) rzucanych przez ludzi.

Jacek Dukaj buduje swoje światy od podstaw, zaczyna od praw fizyki innych niż nasze i  na takim fundamencie buduje nowy świat konsekwentnie nasycając innością każdy element życia, np. język którym się posługują ludzie w Rosji skutej Lodem. Tak więc światło, oślepia, ćmiatło oćlepia, jest poświata i poćmiata... a kogoś może nagle olśnić albo oćmić.

Poniżej świeczka, która jest zbyt słaba, by rozproszyć ciemności i ćmieczka która odrobinę oćmietla jasno oświetlony pokój..




Wpis oczywiście na 14. Akcję GTWb: Ćmiatło.

czwartek, 18 grudnia 2008

A pod nami wysad solny

Z miasta Bełchatów jechaliśmy eleganką ścieżką rowerową do Elektrowni Bełchatów. Stamtąd, żeby obejrzeć kopalnię, musieliśmy z północnej strony dziury przejechać na jej południowy skraj... Pojechaliśmy więc nową drogą ze ścieżką rowerową, poprowadzoną w miejscu wysadu solnego między złożami Bełchatów i Szczerców.

Ze względu na ten wysad solny, w tym miejscu nie będzie odkrywki i będzi to jedyne miejsce na długości kilkudziesięciu kilometrów, w którym można przejechać z północy na południe i z powrotem (teraz jeszcze jakieś drogi chyba się znajdą, dopóki dziura ich nie pochłonie).





Przejechaliśmy pod taśmociągiem przerzuconym ze złoża Szczerców.




Co prawda samej dziury nie widzieliśmy, ale naokoło manifestowała się pośrednio - odpompowywaną wodą...



...czy ciężkim sprzetem. No i oczywiście w tle cały czas była elektrownia.