"Denary rzymskie, srebro, Nowy Drzewicz" - czyli wykopane prawie u nas
na podwórku... no troszkę przesadzam, ale bardzo blisko nas. Skarb został odnaleziony przez dzieciaki w 1967, zawierał ponad tysiąc monet. Kiedyś trafiłem na wzmianke o nim, a teraz była okazja obejrzeć monety na wystawie Muzeum Starożytnego Hutnictwa w Pruszkowie.
"Najstarszy denar z całego depozytu był bity w latach 32-31 p.n.e., jest to tzw. legionowy denar Marka Antoniusza. Najmłodszy (denar Makryna) – w latach 217-218 n.e. Jednak najwięcej monet datuje się na lata 98-161, czyli od panowania Trajana do Antoninusa Piusa." (informacja ze strony muzeum)
Aktualnie mamy domu mamy taką aparaturę... nie, to nie
jest to co myślicie, bo nie udało nam się dostać drożdży*. Ta aparatura służy do puszczania bąbelków.
(* - wpis robiony w czasie wiosennego lockdownu 2020, kiedy po szturmie na sklepy występowały braki niektórych towarów - drożdży jeszcze długo nie można było dostać)
Ale dorzeczy, jak przeprowadzić prosty eksperyment dla dzieci? Potrzebne będą następujące składniki:
- węglan wapnia - np. w skorupkach jajek (święta za pasem, to skorupek nie powinno brakować),
- kwas octowy - może być rozcieńczony sprzedawany jako ocet (w odróżnieniu od drożdży, kupimy go bez problemu),
- tlenek wodoru - większość z was ma go w kranie (może też być inny płyn, my na przykład korzystaliśmy też z ciekłego tłuszczu roślinnego, by nieco spowolnić bąbelki)
Ze sprzętu będą potrzebne:
- nieduża kolba (albo jakaś buteleczka, czy inne podobne naczynie z małym otworem, łatwym do zatkania plasteliną),
- szklanka
- słomka
- plastelina
Zaczynamy! Węglan wapnia oczyszczamy, to znaczy zdejmujemy wewnętrzną błonę (i tak cała nie zejdzie, ale można przynajmniej z grubsza), nieco rozdrabniamy tak żeby weszły przez otwór do kolby i wsypujemy pewną ilość do kolby.
Skorupki jajka zalewamy octem. Węglan wapnia zaczyna reagować z
kwasem octowym, powstaje octan wapnia (rozpuszczony w wodzie), woda i
dwutlenek węgla (pęcherzyki na powierzchni skorupek).
2CH 3COOH + CaCO 3 → (CH 3COO) 2Ca + H 2O + CO 2↑
Teraz umieszczamy rurkę w otworze kolby, który szczelnie dookoła zalepiamy plasteliną. Drugi koniec rurki umieszczamy w szklance z wodą (tu użyłem plasteliny, żeby przymocować rurkę tak, by jej koniec był pośrodku, a nie przy ściance szklanki).
Nadmiar dwutlenku węgla przechodzi przez rurkę, formuje bąbelek i robi bul. Bul, bul. Bul, bul, bul. Im więcej wrzucicie skorupek, tym szybciej będzie bulbulować na początku.
Gdy już cały kwas octowy przereaguje i maszyna przestanie bąbelkować, nie wylewajcie roztworu octanu wapnia. Możecie go nalać do nakrętek i hodować kryształy octanu wapnia (żadna filozofia - wlewamy i czekamy aż woda odparuje, może jakiś osobny wpis zrobię o kryształkach). Tak jest najszybciej wyhodować krystałki, oczywiście można innymi znanymi metodami, na przykład w słoiczku na sznureczku.
Węglan wapnia nie musi być w postaci skorupek jaj... może być np. w postaci muszelek.
Klasycznym eksperymentem dla dzieci, z wykorzystaniem jajek i octu, jest zalanie jajka (surowego) octem. Gdy cała skorupka się rozpuści (znaczy węglan wapnia przereaguje z kwasem octwoym), mamy fajne, odbijające się jak piłeczka kauczukowa jajko... dopóki błona nie pęknie.
Ale opisów tego doświadczenia jest pełno w internecie, a o maszynie do robienia bąbelków jest tylko tu.
Na koniec filmik instruktażowy (by Kluska), jak wykonać eksperyment z maszyną do robienia bąbelków.
Uwaga, uwaga! Wiadomość z ostatniej chwili. W dniu dzisiejszym, we wczesnych godzinach południowych, przyszła wiosna!
Oto dowód - kwitnąca złoć żółta.
Śledziennica skrętolistna też już nieśmiało zaczyna rozkwitać.
Kotki leszczynowe kwitną już od co najmniej tygodnia.
Aaaa! Ośmiornica! A nie... fałszywy alarm, to tylko stado kotków.
Pokrzywy też już kiełkują, krótko mówiąc wiosna pełną gębą i Marzanny nie trzeba topić... może sama się utopiła, np. z powodu marnych przymrozków lód był za cienki i się pod nią załamał?
Suplement z dnia następnego, czyli podbiałki
Te rozmazane żółte plamy to cytrynki (nie wrzucać ich do herbaty!)