czwartek, 26 grudnia 2019

Przepis na pamputle

Moja babcia zawsze na Wigilię robiła pamputle (mniam!). Co ciekawe, okazuje się,  internet nie zna czegoś takiego jak pamputle... serio, nie było ani jednego wyniku w polskim internecie (tylko parę w innych językach i w innym znaczeniu). Czyżby to był bardzo niszowy regionalizm, czy może ta nazwa to rodzinny wymysł?

No dobra, nieco rzadziej mówiliśmy na to pampuchy... pampuchy internet już zna i są co najmniej dwa znaczenia. Jedno to kluski na parze (ale nie o to nam chodzi), a drugie to racuchy drożdżowe (i to jest właśnie to).

pamputle pampuchy racuchy wigilijne
pamputle na wigilę zuchową

Pamputle (vel Pampuchy vel Racuchy drożdżowe)

Składniki:
- 3 szklanki* mąki
- 1,5 szklanki1 mleka
- 3 łyżki2 cukru
- 50g drożdży (świeżych, bo suszonych inna ilość)
- jajko, albo dwa
- szczypta soli (tylko nie szczypta kucharza/kucharki!)
- olej (do smażenia)
- cukier puder (do posypania)

Algorytm:
Zaczynamy od wkruszenia drożdży do ciepłego mleka... mleko niekoniecznie całe 1.5 szklani , chodzi o to żeby kubek lub inne naczynie nie było pełne, bo drożdże będą próbowały Wielkiej Ucieczki. Na podkop raczej nie będą miały czasu, więc będą próbowały zwiać górą. Jeśli drożdże będą marudzić, że są głodne lub nie lubią mleka, to można podsypać im łyżkę cukru i/lub mąki.

Po rozmieszaniu zostawiamy drożdże w spokoju na małe tête-à-tête (na szybki numerek i dochowanie się potomstwa wystarczy im jakieś kilkanaście minut), a my tymczasem przygotowujemy miskę i wsypujemy do niej mąkę, cukier, sól (mówiłem żeby mnie nie szczypać!), wbijamy jajko... jeśli jest mu smutno, możemy wbić drugie jajko dla towarzystwa.

Aaaalarm! Drożdże uciekają! Zanim przeskoczą przez krawędź kubka, szybko wlewamy zaczyn drożdżowy do miski, dolewamy resztę mleka i mieszamy. Ciasto rozrabiamy na jednolitą, homogeniczną (nie bójmy się tego słowa) masę. Miskę przykrywamy szmatką (czystą, nie od podłogi!) i zostawiamy na godzinę w ciepłym miejscu by drożdże spokojnie sobie trawiły. Zamykamy okna, bo od przeciągu drożdże mogą dostać kataru żołądka. W tym czasie chodzimy na paluszkach, nie tupiemy, nie krzyczymy, nie trzaskamy drzwiami, a tym bardziej nie trącamy miski, bo ciasto się przestraszy i klapnie... i tak trochę klapnie, gdy dźgniemy je na koniec łyżką, ale wtedy będzie miało powód, bo będziemy je wrzucać w gorący olej, ale póki co niech spokojnie rośnie.

Drożdże w tym czasie powinny dobrze przetrawić sprawę i dość do wniosku, że ucieczka im się nie opłaca z tej miski obfitości i zacząć konsumpcję zgromadzonego dobra, wypełniając michę po brzegi. No, jeśli przygotowaliście za małą miskę, to zrobi im się za ciasno i w końcu jednak spróbują dać nogę, nibynóżkę, czy co one tam mają. Tak więc micha ma być ze sporym zapasem.

Przygotowujemy patelnię, będziemy smażyć na tzw. głębokim oleju... w zależności od tego czy wasze drożdże potrafią pływać, taką głębokość oleju przygotowujemy. Robimy brodzik dla drożdży które potrafią pływać co najwyżej po warsiasku3, albo głęboki basen dla tych z kartą pływacką. Na koniec rozgrzewamy ten olej. 

Po godzinie ciasto jest takie puci-puci, dźgamy je łyżką małą lub dużą4 i porcjami nakładamy na patelnię z rozgrzanym olejem, smażymy z obu stron na złoty kolor5 i wyławiamy na talerz wyłożony papierowym ręcznikiem... po takiej olejowej kąpieli pamputle są mokre i chcą się wytrzeć. Przekładamy je, by mogły się wytrzeć z obu stron, a na koniec posypujemy cukrem pudrem, dzięki czemu będą wyglądały jak posypane śniegiem (w ostatnich latach na Gwiazdkę ze śniegiem na nizinach krucho, więc niech będzie choć taki substytut). Jeśli posypujemy gorące i otłuszczone to śnieg stopnieje (zlukruje) i trzeba posypać jeszcze raz, gdy ostygną. No i co? No i gotowe!

Bon apetit... czy jakoś tak


P.S. Prawdopodobnie zaraz trzeba będzie przygotować drugą porcję ciasta, bo te z pierwszej na pewno znikną w zastraszającym tempie i nie doczekają wieczerzy wigilijnej... chyba że je smażycie kilka minut przed nią.

pampuchy wigilijne racuchy drożdżowe
pamputle na wigilę zuchową


1) standardowa szklanka 250ml
2) standardowa łyżka do zupy ze standardową pojemnością misy zupnej (tzw. stołowa)
3) tyłkiem po piasku
4) w zależności jak duże pamputle chcemy zrobić
5) tak się tradycyjnie podaje we wszystkich przepisach ze smażeniem, więc nie będę się wyłamywał

niedziela, 22 grudnia 2019

Podbiblioteczne choinki

O, takie choinki aktualnie stoją pod biblioteką w Grodzisku (Ten gmach w tle to tzw. Mediateka w której jest min. miejska biblioteka).

Na pierwszy rzut oka wydawało się, że wsadzone nie tą stroną do góry... ale jednak nie.







poniedziałek, 4 listopada 2019

Kawki vs Gawrony


Oto jesteśmy świadkami meczu między kawkami a gawronami. Nie ma piłki, bo to nie jest mecz piłki kopanej, tylko w odrobaczanie mokrej murawy. Akurat wynik Kawki vs Gawrony jest 46:39. Oczywiście kibicujemy kawkom, więc podjeżdżamy z okrzykami:
- Kawki! Kawki! Kawki!



poniedziałek, 21 października 2019

SA135 w Spale

Wagony motorowe, czyli szynobusy SA135 w Spale. Co prawda SA135 były już na blogu, ale w barwach Kolei Mazowieckich, a te są w barwach łódzkich Przewozów Regionalnych. Poza tym nie są to identyczne egzemplarze, różnią się nie tylko barwą  - na przykład te mają po dwie pary drzwi, a mazowieckie tylko jedną.

Tutaj mamy skład z połączonych dwóch wagonów motorowych SA135-019 i SA135-20.






Do Spały nie ma obecnie regularnych kursów, tylko różne okazjonalne. My trafiliśmy na ten szynobus z okazji wojewódzkich obchodów Światowego Dnia Turystyki.







piątek, 11 października 2019

Robur, Robur - zabójca kur

Na motoryzacji się nie znam. toteż dziesięć lat temu Robura znałem tylko z piosenki zespołu TPN25 "Robur, zabójca kur" (posłuchaj). Toteż omal nie spadłem z roweru, gdy podczas jednej z wycieczek zobaczyłem w krzakach przy drodze samochód z napisem ROBUR... oczywiście skończyło się zrobieniem kilku zdjęć, a Robur, Zabójca Kur trafił na pocztówkę (o tutaj jest kopia tej pocztówki).

Teraz, niemal dokładnie dziesięć lat później (z niewielkim haczykiem), znów omal nie spadłem z roweru, gdy zobaczyłem w krzakach tego samego Robura! Jest nadal stoi, tylko przybyło rdzy i krzaków, zaskoczenie było tym większe, że nie pamiętałem w których okolicach on stał.

Robur 2019



Robur 2009



Wracając do Robura 2019:





W trakcie sesji zdjęciowej obok przechodził właściciel działki i pojazdu, toteż za jego zgodą weszliśmy na teren i porobiliśmy kilka zbliżeń.





Robur LD 3000, według Wikipedii ten model był produkowany w latach 1982-85.







Kabina wyposażona w mechanizm usuwania uciążliwych insektów.



Roweru, który stał wtedy obok, teraz już nie było, natomiast w krzakach z drugiej strony stała Syrenka i Żuk.



Z drogi kury!
Rubur jedzie z góry!





piątek, 4 października 2019

BonŻur Ławeczko

Przyszła jesień, ławeczkom zimno w deseczki, a siadający na nich przechodzień może sobie przemrozić pierwszą krzyżową. W tym momencie na scenie pojawiają się Żurki, które zaopiekowały się pewną ławeczką stojącą na centralnym placu Żyrardowa i ubrały ją w ciepłe i kolorowe wdzianko.








Ubrana została też stojąca obok latarnia, żeby jej prąd nie zmarzł i dalej świeciła przyjemnym, ciepłym światłem, a nie jakąś upiorną poświatą.





Na fanpejdżu grupy Żurek można obejrzeć zdjęcia z przygotowywania wdzianka, oraz z jego zakładania. Nie jest to piersza żurkowa akcja na tym blogu, dwa lata temu relacjonowałem ozdabianie drzew w parku.

Aktualizacja 2020: Sąsiednia ławeczka też otrzymała wdzianko z włóczki. Ławeczka w 2020 i jej sąsiadka:






Pojawiły się też kwiatki




A także biedronki i pszczółki:

 




Aktualizacja 2021: Aktualnie ławeczka ma takie wdzianko





wtorek, 17 września 2019

Słoneczny łan słoneczników

Tutaj rosną małe słoneczka,na razie są w przedszkolu... jak urosną i skończą szkołę dla słoneczek, to założą swoje własne układy słoneczne. A te, które mają lęk przestrzeni kosmicznej, mogą na przykład zostać patronami jakiejś ulicy Słonecznej.









wtorek, 27 sierpnia 2019

Liczymy żabki re re kum kum

Ile jest żabek na poniższych dwóch zdjęciach? (powiększenia po kliknięciu w fotki).




Zbliżenia, czyli podpowiedzi do liczenia żabek powyżej.

A jeszcze ptyanie jakie to żaby? Sporo jest żab zielonych, ale są to żaby śmieszki,czy jeziorkowe? A może żaby wodne, czyli mieszańce dwóch powyższych? A może po prostu wszystkie trzy? Poza tym jest kilka żab brunatnych - trawnych, czy moczarowych?









Tratwaz rozbitkami





Ampleksus, będą kijanki