czwartek, 24 grudnia 2009

Była sobie hala

Tak, dziś będzie temat bardziej pasujący na Wszystkich Świętych niż Boże Narodzenie... no cóż, z kalendarzem zawsze byłem na bakier, a nad komputerem wisi mi kalendarz z kartką na październik 2009 (z górą Ararat w tle).

A zatem uczcijmy minutą ciszy pewną halę fabryczną w Żyrardowie.

Kiedyś nie było problemów, żeby tu wejść, później wejście zamurowano i myślałem, że bez dobrych umiejętności wspinaczkowych, nie da rady się tam dostać. Ale myliłem się, z tyłu znalazłem "wejście", przez które można było się dostać do środka, dysponując minimalnymi tylko umiejętnościami wspinaczki (to ten otwór lewej strony):







Ta hala, to wręcz galeria.



















A teraz do rzeczy. W hali była ukryta skrzynka OP174C. Nie była to łatwa skrzynka... technicznie najtrudniejsze było wejście do hali, ale... ale po kolei. Oto droga do skrzynki:





A z zewnątrz wrota wyglądały tak:



Trzeba było przejść po tej metalowej platformie do sąsiedniego pomieszczenia. Niby niezbyt trudne, ale trzeba było pokonać własny lęk, platforma nie wyglądała zbyt solidnie, zwłaszcza ta dziura na samym początku robiła wrażenie, a i nie dało się iść tuż przy ścianie, bo tam gromadziła się górka gołębiego guana. "O nie - pomyślałem - za żadne skarby tędy nie przejdę", po czym przeszedłem.



To już historia, jak zobaczyłem wpis że hala została zburzona, stwierdziłem, że kogoś zniosło na drugą stronę uliczki zakładowej i pomylił hale. Ale nie, potem na własne oczy widziałem koparkę na gruzach, które pogrzebały kesza.



Uczcijmy halę i skrzynkę i dzieła anonimowych artystów minutą ciszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz