Jest sobie niebieski szlak, a nawet dwa, bo jeden pieszy a drugi
rowerowy. Jest skrzyżowanie i szlaki skręcają w jedną z dróżek, kawałek
dalej jest drugie skrzyżowanie i... ścinka... i nie wiadomo gdzie
skręcić.
Ja oczywiście właściwą drogę znalazłem, według mapy na której szlak o dziwo był dobrze zaznaczony (jakby był źle, to bym pojechał bez szlaku).
A piesi i tak mieli gorzej. Pieszy szlak na terenie ścinki skręcał nie raz, a dwa razy, oto ścieżka którą sobie biegnie.
A gdzieś tu leży znak szlaku.
Na dodatek pieszym zakazano wstępu... dobrze że nie rowerzystom.
Ja oczywiście właściwą drogę znalazłem, według mapy na której szlak o dziwo był dobrze zaznaczony (jakby był źle, to bym pojechał bez szlaku).
A piesi i tak mieli gorzej. Pieszy szlak na terenie ścinki skręcał nie raz, a dwa razy, oto ścieżka którą sobie biegnie.
A gdzieś tu leży znak szlaku.
Na dodatek pieszym zakazano wstępu... dobrze że nie rowerzystom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz