czwartek, 22 maja 2014

Sowiecki Łubin Bojowy

Pamiętacie jak pisałem o Sowieckich Poziomkach Bojowych, które były stosowane do obsadzania pozycji obronnych w latach 40.? (o tu pisałem) Nieco później trafił do nas kolejny produkt bratniej myśli biotechnologicznej, mianowicie Łubin Bojowy... ale po kolei.



Dawno, dawno temu, gdy jako dzieciak nazbierałem łubinu i chciałem wstawić go w pokoju w wazonie, ciocia na mnie nakrzyczała, że tak nie wolno bo mogę się już nie obudzić. Po czym opowiadała, jak to będąc małą dziewczynką na wsi nad Narwią, pasała gęsi i gdy chciała mieć chwilę wolną i pobiegać z innymi dzieciakami, wpasała te gęsi między łubin, ptaki robiły się kołowate i zasypiały (tylko trzeba je było wcześniej wypędzić z tego łubinu). Ponoć też przestrzegali zasady, że nie wolno się kłaść spać na polu łubinu, bo można się nie obudzić.



Otóż łubin jest rośliną trującą, ze względu na zawartość alkaloidów (lupinina, lupanina, sparteina i inne)... są to tzw. odmiany gorzkie (bo lupinina jest gorzka), ale są też odmiany słodkie o obniżonej zawartości alkaloidów, te odmiany siane się np. na paszę.



A teraz do rzeczy, sowieckie ośrodki naukowe wyhodowały bardzo toksyczną odmianę łubinu, którym obsadzano kolice jednostek wojskowych. Jeśli wrogi dywersant czy zwiadowca podkradł się pod jednostkę i ukrył się w łubinie, to jedyną jego nadzieją było, że znajdzie go patrol i wyciągnie go śpiącego z łubinów, nim odwali kitę.



Do Polski Sowiecki Łubin Bojowy trafił w latach 1960. przy okazji budowy baz rakietowych, z Kraju Rad sprowadzono nie tylko sprzęt, ale też ów łubin.

5 komentarzy:

  1. Oczyma wyobraźni widzę naszą specgrupę "Szafran" kimającą w łanach łubinu ;) Ale nie, my przecież zawsze wysyłaliśmy szperaczy na zwiad więc ewentualnie tylko oni byliby ofiarami tej zabójczej broni.
    Gdzieś czytałem, że ten komu się uda wyprodukować perfumy o woni łubinu zdobędzie wdzięczność wszystkich kobiet świata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A toto jakoś pachnie? ;-) Nie kojarzę jakoś

      Może jako Szafran byliście uodpornieni na łubinowe alkaloidy? W końcu to bratnia technologia

      Usuń
    2. Dyskretnie, ale pachnie :)
      Przypominam, że "Szafran" był szkolony na wzór hamerykańskich Zielonych Beretów więc o jakichś bratnich konotacjach specnazowskich mowy być nie może. To już raczej komandosi z Dziwnowa mogli być uodpornieni ;)

      Usuń
  2. Pachnie. Jako dziecko lubiłam się zaciągać ;)

    OdpowiedzUsuń