Pewnie się zastanawialiście co to za wielkie halo o jakieś dwa miecze pod Grunwaldem... otóż nie były to zwykłe miecze, o czym się przekonałem odnalazłszy jeden z nich w lesie pod Warką. Były to fest miecze i trzeba było mieć naprawdę sporo krzepy, żeby taki unieść, a co dopiero się nim zamachnąć. To była taka krzyżacka wunderwaffe, bo to nieprawda że podarowali nam je po dobroci, tylko sami se je zdobyliśmy. W ogóle wyprawa grunwaldzka została zorganizowana po to by zniszczyć manufakturę tych mieczy zanim Krzyżacy zdążą ich sobie więcej naprodukować.
"toczył walkę z wojskami zaborczymi"-bardzo ładne ;-)
OdpowiedzUsuńU mnie natomiast, na ścieżce dydaktycznej postawili tablice informacyjne przygotowane przez młodzież szkolną... w ten sposób ścieżka zyskała w sposób niezamierzony walory humorystyczne ;-)
Usuńcud-miód!
OdpowiedzUsuńZjechałeś po ostrzu siedząc na mieczu?
OdpowiedzUsuńCzy teraz stawiasz dłuższe kroki?
Ten miecz, który sterczy nad trasą AK, też mogliby położyć.
OdpowiedzUsuń