W normalnych warunkach mniszek obficie zakwitał w maju, stąd też tzw. miód mniszkowy nazywa się czasem miodem majowym*, jednak ostatnio zimy są słabe i krótkie, wiosny coraz cieplejsze i wegetacja się nieco przesuwa, tak jak w tym roku, gdy masowe kwitnienie mniszka nastąpiło już w drugiej połowie kwietnia. Obecnie w części miejscówek są już dmuchawce, w innych jest szczyt kwitnienia, ale wydaje się, że to już faza schyłkowa, ostatni tydzień na przepisy mniszkowe.
*) gdy jakieś 30 lat temu robiłem swoje pierwsze przetwory i doznawałem pierwszych porażek na tym polu, to właśnie z miodem mniszkowym coś mi nie wyszło, a dokładniej dodałem za dużo cukru... prawdopodobnie zapomniało mi się, że składniki z przepisu (cukier i kwasek cytrynowy) już dodałem i wsypałem je jeszcze raz. Efektem był miodek potwornie słodki, choć do herbaty się nadawał... jednak do tej pory mam jeden słoik z wykrystalizowanymi na dnie bryłami cukru.
Zbiór kwiatków
Gdy widzimy żółte dywany mniszków przy drogach, wydawałoby się że to banalna sprawa, ale znalezienie dobrego miejsca może nie być wcale takie proste. Dobrego, czyli z dala od miasta, ruchliwych szos, lepiej też by nie było przy niektórych polach, czy sadach (które mocno pryskają), no i nie zbieramy bezpośrednio przy drodze... W niektórych rejonach znalezienie dobrej łączki mniszkowej może być trudne, jeśli nie mamy szczęścia lub upatrzonej miejscówki.
Mniszki są uwielbiane przez wszelkie robaczki i co prawda te większe pokroju motyla czy pszczółki zaraz uciekną, różne maluchy mogą być zagrzebane w kwiatku. Gdy takiego zauważymy, warto dmuchnąć by uciekł, a i tak pewnie jakieś zostaną, więc warto potem kwiatki rozłożyć na szmatce by te maluchy sobie poszły.
Składniki:
- 70-80 kwiatów mniszka
- 1,5 szklanki mąki
- 1 szklanka mleka
- 1 jajko
- 1 łyżeczka cukru waniliowego
- 2-4 łyżeczki zwykłego cukru lub zamiennika
- szczypta soli, albo dwie
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia lub sody
- olej do smażenia
- cukier puder do posypania
To przykładowy przepis na ciasto, każdy może użyć swojego ulubionego ciasta na placki lub naleśnikowego. Gęstość regulujemy dosypując maki lub dolewając mleka, a słodkość ilością cukru, tak by dopasować do swoich upodobań.
Przepis właściwy:
Najpierw przycinamy pozostały ogonek tuż przy koszyczku, żeby było jak najmniej goryczki, niestety jak przytniemy razem z listkami na koszyczku, to kwiatek się rozpada. Smażyć możemy zanurzając kwiatka w cieście i kładąc go zaraz na patelnię, wtedy uzyskamy mniszki w cieście, jednak jak dla mnie, nadal za bardzo czuć goryczkę z pozostałej zieleniny..
Dlatego metodą prób i błędów opracowałem swoją tajną technikę smażenia: kwiatki wrzucamy do ciasta, zanurzamy, a potem nabieramy łyżeczką z ciastem i nakładamy na patelnię z rozgrzanym olejem, smażymy z obu stron na złoty kolor. W ten sposób otrzymujemy placki z kwiatkiem mniszka w środku.
Usmażone placki przekładamy na talerz wyłożony papierowym ręcznikiem i odsączamy z oleju z obu stron. Posypujemy cukrem pudrem (lub nie) i już można podawać.
Przepis 2
- ok. 400ml wyskubanych kwiatków mniszka (pół słoika po kilogramowym miodzie)
- 1,5 szklanki mąki
- 1 szklanka mleka
- 1 jajko
- 1 łyżeczka cukru waniliowego
- 2-4 łyżeczki zwykłego cukru lub zamiennika
- szczypta soli, albo dwie
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia lub sody
- olej do smażenia
- cukier puder do posypania
Z kwiatostanów wyskubujemy kwiatki, które potem dosypujemy do ciasta i smażymy placki. Możemy dodać więcej kwiatków, ale ciasto i tak wychodzi dosyć gęste, więc trzeba też dolać nieco mleka. Na fotkach tak to się prezentuje:
To tyle jeśli chodzi o przepisy, może jeszcze parę słów o samym kwiatku. Mniszek pospolity, albo mniszek lekarski (obie nazwy odnoszą się do tej samej rośliny), zwany jest potocznie mleczem... ja co prawda wychowywałem się na czechosłowackich atlasach roślin (poniżej na fotce mniszek w książce "Rośliny lecznicze"), ale na podwórku rzeczywiście nie był nazywany inaczej jak mleczem.
Jeśli chodzi o systematykę, to sprawa jest nieco skomplikowana, bo mniszek pospolity to w zasadzie tzw. gatunek zborowy, oznacza to że ta nazwa gatunkowa obejmuje szereg różnych gatunków, choć zwykle trudnych do odróżnienia. W przypadku mniszka pospolitego w Polsce stwierdzono ze 300 tzw. mikrogatunków, a pewnie już nawet więcej. To taka ciekawostka, bo w praktyce dla amatorów nie robi to różnicy.
Kwiat mniszka to właściwie nie jest pojedynczy kwiatek, a kwiatostan typu koszyczek (to oficjalna nazwa botaniczna). To tak jakby do koszyczka z listków gęsto upakować całe mnóstwo drobnych kwiatuszków. Każdy taki płatek to pojedynczy kwiatek, a na fotce poniżej widać pośrodku wystają słupki.
Za późno na zbiór
Jeszcze w temacie owadów obsiadających kwiaty mniszka:
Motyle też lubią mniszki, na zdjęciach kolejno są: zorzynek rzeżuchowiec, latolistek cytrynek, bielinek bytomkowiec.
Inspirowałem się wpisem z bloga Trochę Inna Cukiernia: Racuchy z mlecza (mniszka), choć jak przeszukac internet, to okazuje się, że przepisów na placki mniszkowe jest więcej.