Tak wygląda schronisko Andrzejówka, na przełęczy Trzech Dolin.
Upadłe i załamane szlaki rowerowe...
Ale na szczęście zdążono już je zastąpić nowymi tabliczkami... zastanawiałem się, czy w związku z tym nie wziąć sobie takiej upadłej tabliczki, ale miałem wtedy dosyć ciężki plecak... gdyby to było dwa dni później.
A ten budynek z tyłu to też... ale chyba zimowa część, bo jakieś tabliczki wypożyczalni nart były z tyłu, a teraz było pusto i głucho.
Czerwona ruina.
A to jest ujęcie wody dla Andrzejówki... trochę zabełtane po deszczach, ale fakt, taka właśnie woda płynęła w kranach - do picia nie bardzo, ale świetna z piaseczkiem do mycia.
A to moje poddasze w schronisku - nie było miejsc (wszystko zarezerwowane), więc dostałem nocleg zastępczy za 15 zeta. Groziło mi przeniesienie do pokoju, bo ktoś nie dojechał, ale w końcu zostałem tutaj.
Upadłe i załamane szlaki rowerowe...
Ale na szczęście zdążono już je zastąpić nowymi tabliczkami... zastanawiałem się, czy w związku z tym nie wziąć sobie takiej upadłej tabliczki, ale miałem wtedy dosyć ciężki plecak... gdyby to było dwa dni później.
A ten budynek z tyłu to też... ale chyba zimowa część, bo jakieś tabliczki wypożyczalni nart były z tyłu, a teraz było pusto i głucho.
Czerwona ruina.
A to jest ujęcie wody dla Andrzejówki... trochę zabełtane po deszczach, ale fakt, taka właśnie woda płynęła w kranach - do picia nie bardzo, ale świetna z piaseczkiem do mycia.
A to moje poddasze w schronisku - nie było miejsc (wszystko zarezerwowane), więc dostałem nocleg zastępczy za 15 zeta. Groziło mi przeniesienie do pokoju, bo ktoś nie dojechał, ale w końcu zostałem tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz