Ano na T-34... ruski tank po słowackiej stronie Karpat.
Na polsko-radzieckie czołgi na Mazowszu też.
- Puk, puk.
- Kto tam? Aaa, dobra już włażę.
Dla odmiany tym razem wlazłem na armatę... co prawda przy pomniku września 1939, ale armata jest chyba radziecką ZIS-3.
Czy Kluska odziedziczyła skłonność do wdrapywania się?
OdpowiedzUsuńNo raczej ;) Aczkolwiek również po mamie zdobyła umiejętność spadania i nie zabijania się. Jak na wielką liczbę wypadków jak dotąd skończyło się nieźle, bo tylko kilkoma siniakami. link
OdpowiedzUsuńI o, przy okazji wyszedł ładny przegląd wujkowych koszulek. :)
OdpowiedzUsuń