Trzeba przyznać, że jeśli chodzi o infrastrukturę
rowerową, to bylibyśmy faworytem gdyby przyznawaną "Złotą Kostkę Bauma"
dla najgorszej ścieżki na świecie.
O ile w Warszawie sprawa się
poprawiła i jeśli powstaje ścieżka to z asfaltu, to na prowincję taki
wynalazek jak asfaltowa ścieżka rowerowa jeszcze nie dotarła, a takiej
fanaberii jak pasy rowerowe to nikt nie słyszał.
Zacznijmy od Teresina, ścieżka nowa, chyba zeszłoroczna, ale wykonanie ta fatalne, że... zresztą sami zobaczcie:
I
co z tego że niefazowana (bez ściętych rogów), skoro trudno mówić o
jakimkolwiek komforcie jazdy. Oczywiście są i inne przeszkody... założę
się że właściciel tego auta będzie jako pierwszy złorzeczył na
rowerzystów, którzy nie korzystają ze ścieżki.
Skoro
już na początku ścieżka tak wygląda, to jak ten bubel będzie wyglądał
za kilka lat? Przenieśmy się do Skierniewic, a zobaczymy na przykładzie.
A teraz prawdziwa perełka, pas rowerowy... z kostki! Oryginalny, wschodniomazowiecki wynalazek.
Może
i byłoby to zabawne, gdyby rowerzysta mógł olać laureata "Złotej Kostki
Bauma", ale zgodnie z przepisami jest zmuszony do jazdy takimi bublami.
A skupiłem się na razie tylko na wykonaniu i stanie ścieżki, nie
pisałem jeszcze o zaprojektowaniu przebiegu, bo bym do rana nie skończył
pisać tego wpisu.
W małych miasteczkach i na wsi jeździło się
zazwyczaj i przyjemniej i szybciej i wygodniej, a często nawet
bezpieczniej przed postaniem tego typu
Myślę że dla wszystkich
którzy przyczynili się do ich powstania, powinna być zastosowana surowa
kara - obowiązkowo co najmniej godzina dziennie jazdy rowerem po czymś
takim.
P.S. Natomiast ścieżki z kostki nie powinno
się w ogóle nazywać ścieżką, lecz chodnikiem rowerowym...
usystematyzujmy terminologią w zależności od nawierzchni:
- droga rowerowa - asfaltowa
- chodnik rowerowy - kostkowy lub płytowy
- ścieżka rowerowa - no właśnie... oto prawdziwa ścieżka rowerowa spod Wągrowca (którą testowali huann z aardem):
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz