poniedziałek, 2 grudnia 2013

SST Lasek

Czyli chatka studencka w Beskidzie Makowskim, zwana Chatą Elektryków. Oto czerwony, główny szlak chatkowy.



Na wejściu postanowiliśmy zabłysnąć dowcipem i rzuciliśmy tekst: Przynosimy pozdrowienia z Polan Surowicznych. Dowcipu nie będę wyjaśniał, kto siedzi w klimatach chatkowych, ten wie, inni mogą na własną rękę odkryć o co cho.







Zanim pójdziemy zwiedzać wnętrza, najpierw sprawdzimy warunki sanitarne... znaczy pójdziemy za potrzebą.





La lalalal lala... zajęte!



A teraz wchodzimy do chatki.



Pora zając dogodne pozycje noclegowe, oto lotnisko na poddaszu



Jako, że byliśmy jedynymi, którzy dotarli tego dnia do chatki, dostaliśmy luksusowe apartmą i kota do śpiwora (bo nie opłacało się rozpalać w piecach).









Po rozgoszczeniu się w apartamencie hotelowym, długo kontemplowaliśmy widok za oknem i gustowny wystrój wnętrz.





Aż w końcu głód nas wygnał do kuchni... ale po drodze zapoznaliśmy się z Dziesięcioma Przykazaniami Eletryka. Pamiętaj - elektryka prąd nie tyka, a jak tyknie, to elektryk fiknie.







Co prawda mieliśmy własne sztućce, ale na miejscu był spory zapas dla tych co zapomnieli... a jak ktoś tu był wcześniej, to mógł poszukać swojego sztućca, którego zapomniał wtedy ze sobą zabrać.

Po posiłku... dzyń, dzyń, pora na coś na trawienie.



Na dobranoc lektura kroniki... a tama min. komiksy Toma z Sopotu z Człowiekiem Qupą w roli głównej, lub epizodycznej.



Pojawia się nawet zapowiedź katastrofy smoleńskiej i to od razu z wyjaśnieniem przyczyn. Ekspertów i "ekspertów" informujemy, że przyczyną był atak dwoma kupami kupy i właśnie takich śladów powinni szukać przy brzozie.



A rano pamiętaj, by przed wyjściem na szlak przebadać się alkomatem.



Jeszcze pamiątkowa chatka z chatkowym i w drogę.

13 komentarzy:

  1. wariag aleksiejewski2 grudnia 2013 15:49

    O rany, wujek Huann i wujek Tomi z czasów prekulombijskich :)

    OdpowiedzUsuń
  2. E tam, Tomi cały czas w tym samym polarze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...koszulka, okulary i kubek też te same. Stuptuty, spodnie i buty nowe, bo tamte dawno się rozleciały, a okulary też się powoli rozlatują.

      Usuń
    2. wariag aleksiejewski2 grudnia 2013 21:02

      Ech Wy, poczekam na wujka Huanna, on doceni majstersztyk mojego komentarza ;)

      Usuń
    3. Ej, w kulki (naelektryzowane) sobie lecicie ;-P Toż to czasy nie pre, a mocno post... zwłaszcza że jakoś w okolicach Wielkanocy to było.

      Usuń
  3. W niedorzeczy samej - toż to był Śniegus-Dyngus z czasów, gdy Grenlandia nie miała jeszcze dziury ozonowej ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A tu wygrzebałem spod zeszłozeszło(...)zeszłorocznych śniegów całą historię - opisana jest (i zmapowana) pod każdym z obrazków. Jest to historia o tym, jak młodzi panowie dwaj wybrali się w góry i znaleźli m.in. np. Lasek!

    OdpowiedzUsuń
  5. acha, link jeszcze ;p : https://picasaweb.google.com/huann.gory/NiegusDyngus

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny album, sobie ukradłam kilka fotek Tomiego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wariag aleksiejewski3 grudnia 2013 11:19

      Toż to cała epopeja, podziwiam :)

      Usuń
  7. O, fajne miejsce :-)
    Co do pieca, to taki sam egzemplarz stoi na działce mego ojca. Ten egzemplarz nigdy dobrze nie działał, ani w mieście , ani na wsi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Na koty mam niestety alergię, więc ktoś musiałby opuścić pomieszczenie w ciągu godziny.

    OdpowiedzUsuń
  9. Łezka się w oku kręci - toż to jedna z pierwszych chatek, w jakich zdarzyło mi się być. Jeszcze jako młody, nieopierzony studenciak - tam się uczyłem w piecu palić. Lechu miał wtedy jakby krótszą brodę, a do śpiwora - zamiast kota - przysługiwał królik. Reszta - bez zmian.
    Przy okazji - pochwalę się nowym blogiem, a co!

    http://z-biegiem-rzek.blogspot.com/

    Zapraszam

    OdpowiedzUsuń