piątek, 16 października 2015

Kamienna Linia Mołotowa

Pod Niemirowem odbiliśmy na chwilę w las, by odnaleźć radziecki bunkier Linii Mołotowa. Nie szukaliśmy pozostałych, nie mieliśmy tyle czasu, symbolicznie odwiedziliśmy tylko ten jeden, który okazał się bardzo malowniczy, bo kamienny.




Schron jest niewielki, jednoizbowy z jednym otworem strzelniczym (stanowisko dla ckm-u)



Był chyba obpaćkany z zewnątrz betonem, ale ostał się tylko z jednej strony.



Były też Sowieckie Poziomki Bojowe... ale że jeszcze nie owocowały, to nie spowodowały opóźnienia na trasie.



Kawałek dalej, w Mielniku odszukaliśmy kolejny schron... praktycznie taki sam, tylko symetrycznie odbity.





Nad wejściem zachowały się jeszcze resztki belki drewnianej.



11 komentarzy:

  1. Sowieckie Poziomki Bojowe - to zdaje się po nich te dozymetry wariują ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ja wiem... nocowaliśmy w tych poziomkach i nie świeciły nocą

      Usuń
  2. Kamienie to kamuflaż, nie tworzywo ;) Schrony są żelazobetonowe, ale mają udawać kupę kamieni. Tam gdzie wróg nie widzi, zostawiono beton, to nie obrzutka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie byłbym tego stuprocentowo pewien, na trzecim zdjęciu w prawym dolnym rogu widać że beton odsłania kamienie a nie odwrotne...

      Poza tym info ze strony Kriepost o tym pierwszym schronie "Wymurowany z kamieni bez zbrojenia."

      Usuń
  3. Czyżby cement kradli i zastępowali tym co było pod ręką? Kamień to średni pomysł, przyszedłby niemiecki wilk, dmuchnął i schron w perzynę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i kradli... a poza tym mieli braki materiałowe i wykorzystywali co było pod ręką, Z opisu Linii Mołotowa w tym rejonie wynika, że było tu więcej kamiennych schronów.

      Usuń
  4. A u nas w Warszawie mamy całą Galerię Mołotowa... czy jakoś tak ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mów nigdy "U nas w Warszawie", bo reszta Polski się denerwuje, że w niej nie mieszka, hi hi.

      Usuń
    2. "Urodziłem się na Mołotowie" - brzmi co najmniej dziwnie...

      Usuń
    3. Słyszałem, że serwują tam świetne koktajle

      Usuń
    4. Lav:
      Nigdy tak nie mówię. Jedynie tak piszę.
      Mówię: "U nasz w Warszawie" ;-)


      Marcin: Dlatego urodziłem się na Ochocie (która nią nie jest ;-) )


      Meteor: Tak, ale rzadko je piję, bo mam po nich zgagę.

      Usuń