Prawie na górze
A teraz przykład, że to rodzinne. Kluska właśnie wczoraj nauczyła się włazić na rurę i bardzo się z tego cieszyła.
Wejść to połowa sztuki, często ta łatwiejsza. Jeszcze trzeba zejść i nie zrobić łup!
Ale wracając do warszawskiej rural area.
Na te słup w tle... tfu! komin nie właziłem, ale wlazłem kiedyś na taki 2-3 razy niższy.
Niezrobienie łub jest istotne,bo potem jest łaaaaaa
OdpowiedzUsuńTak, tylko to łaaaaaa odpowiednio zapisane, powinno zająć kilkadziesiąt linijek
UsuńTo zależy, czy ktoś widzi. Jak nie widzi, to jest łup, rozejrzenie się, czy ktoś wpada w panikę, skoro ignor to "nić się nie staaaaauuuoooo" i zabawa dalej. W przypadku Kluski, bo Meteora spadającego jeszcze nie widziałam. :)
Usuń