Minął roczek, trafiłem znowu na ten sam skład: EN57-1109ra
jeżdżący w barwach Kolei Mazowieckich. Tym razem jedne drzwi (te przy
przedziale rowerowym) w ogóle się nie otwierały, tylko bipczały non
stop jak jakiś alarm samochodowy. Ja się przepchnąłem do wieszaków na
rowery, ale niektórym (jak widać na zdjęciu) nie chciało się i woleli
być bliżej działających drzwi.
Nie otwierały się te drzwi po lewej. Te po prawej działały poprawnie. Ponadto nadal zdarzało się, że inne drzwi się zacinały - raz zacięły się te następne i pewna pani przebiegła od nich do tych zaciętych na amen, potem z powrotem... ale wtedy otworzyły się wreszcie.
Wysiadałem na dworcu Warszawa Zachodnia, w międzyczasie w pociągu zrobiło się tłoczno i zacząłem się zastanawiać się, czy przepychać się do przodu. Ale zaryzykowałem i zostałem, gdyby peron był po lewej, nie wiem czy bym zdążył przebić się do wyjścia, ale na szczęście peron był po prawej i drzwi stanęły przede mną otworem.
Nie otwierały się te drzwi po lewej. Te po prawej działały poprawnie. Ponadto nadal zdarzało się, że inne drzwi się zacinały - raz zacięły się te następne i pewna pani przebiegła od nich do tych zaciętych na amen, potem z powrotem... ale wtedy otworzyły się wreszcie.
Wysiadałem na dworcu Warszawa Zachodnia, w międzyczasie w pociągu zrobiło się tłoczno i zacząłem się zastanawiać się, czy przepychać się do przodu. Ale zaryzykowałem i zostałem, gdyby peron był po lewej, nie wiem czy bym zdążył przebić się do wyjścia, ale na szczęście peron był po prawej i drzwi stanęły przede mną otworem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz