Rejon Żyrardowa, który nazwałem żyrardowską Pragą, a który kiedyś nazywano Trójkątem Bermudzkim... a jeszcze wcześniej Podlasem. Ulice Chopina, Wyspiańskiego, Mostowa. Tzw. stare budownictwo
jak się mówi w Żyrardowie, co jest miejscowym synonimem slumsów - stare
kamienice z fatalnymi warunkami sanitarnymi (do końcówki XX wieku
nierzadko jeszcze ubikacja była na zewnątrz, a łazienkę zastępowała
balia), strach było się tu zapuszczać bo element, bo meliny, a kto mógł
uciekał stąd do bloków i domków.
Miejsce ma swój klimat, zabudowa inna, bardziej chaotyczna i różnorodna niż w zabytkowym kompleksie osady fabrycznej. Taki małomiejski odpowiednik architektury praskiej. Z centrum miasta, z głównych ulic w większości zniknęła (poza narożnymi wyjątkami), ostała się jeszcze przy Waryńskiego, w rejonie przydworcowych uliczek.
Miejsce ma swój klimat, zabudowa inna, bardziej chaotyczna i różnorodna niż w zabytkowym kompleksie osady fabrycznej. Taki małomiejski odpowiednik architektury praskiej. Z centrum miasta, z głównych ulic w większości zniknęła (poza narożnymi wyjątkami), ostała się jeszcze przy Waryńskiego, w rejonie przydworcowych uliczek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz