A właściwie u mych kół... a właściwie i jedno i drugie, czyli Rudzka Góra.
Oto huann się drapie na górę.
Mnie też swędzi, więc też się drapię.
Mina zdobywcy, jakbym co najmniej na Blanca, czy Elbrusa, albo i na Gerlach, ale z rowerem wlazł.
No i huj... znaczy chuj.
Na koniec dwie panoramki z zawijasem (po kliknięciu w obrazek, a potem w lupę - powiększenie).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz