Tylko jak z tego bydlaka zleźć?
A
tak na marginesie, widziałem kiedyś żubra na wolności - w Bieszczadach,
kawałek za Chryszczatą. Jak go zobaczyliśmy na grzbiecie przed nami, to
zaczęliśmy się zastanawiać w jaki sposób go sensownie obejść i ile nam
to czasu zajmie, ale na szczęście ustąpił nam drogi, zbiegając z
grzbietu, aż się ziemia zatrzęsła, a ślady kopyt na śniegu były jebutne!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz