środa, 20 lutego 2013

Miś bieszczadzki

Żeby zrobić wpis na akcję GTWb, wkroczyłem w strefę niedźwiedzia... A skoro już tam wlazłem, to wiadomo było, że wcześniej czy później go spotkam.



Prawdziwego Rusina z Karpat poznajemy po tym, że chodzi z z packą na niedźwiedzie...



Zwykłym śmiertelnikom nie polecamy tej metody, lepiej wybrać czołg, lub koparkę.



A oto spotkanie z niedźwiedziem... a dokładnie z Białym Misiem. Jest to Travel Bug, który podróżował ze słowackim geokeszerem, którego spotkałem przy skrzynce, przy tej wiatce.



Jedzenia nie wyrzucamy, jedzenie zjadamy do ostatniej skórki.



A to moje kolejne spotkanie z niedźwiedziem, tym razem nieco się spóźniłem na audiencję i zostały tylko odciski.



Polecam też poradnik odnośnie niedźwiedzi w formie pocztówek: proszę państwa, oto niedźwiedź.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz