Zostawiliśmy za sobą dymiące zgliszcza Punktu Oporu Prosienica i z marszu... a właściwie z rozpędzonego roweru uderzyliśmy od południa na Punkt Oporu Prosienica.
Zaczęliśmy od linii schronów na szczycie wału wydmowego. Piaszczysty podjazd dokładnie pod sam środkowy bunkier... Skrzynka namierzona, podkleiliśmy ją prowizorycznie, bo pudełko pękło. Co prawda do końca dnia mamy jeszcze trochę czasu, ale zaczynamy się rozglądać za idealnym miejscem noclegowym. Miejscówka przy bunkrze byłaby niezła, gdyby nie świeże ślady opon na drodze obok, pobudki w środku nocy przez imprezową młodzież woleliśmy jednak nie ryzykować.
Zjeżdżamy na dół i dróżką u podnóża wydmy jedziemy na wschód, potem znów podjazd na szczyt wydmy, rowery w krzaki i dalej tymi krzakami do dwóch kolejnych skrzynek. Docieramy na dach schronu obserwacyjnego i znajdujemy miejsce, gdzie miała być zamontowana pancerna kopuła. Zacząłem kombinować, jakby tu zejść na dół, aż tu nagle na dnie pojawia się lavinka która znalazła łatwe wejście alternatywne... potem przeczytałem opis niewłaściwej, bo sąsiedniej skrzynki i trochę czasu nam zajęło nim się ogarnęliśmy.
Ruszyliśmy do sąsiada i nim wyszliśmy, to już doszliśmy tak był blisko. No to przynajmniej wyjaśniło się, dlaczego pomyliłem bunkry, za to tutaj skrzynkę znaleźliśmy szybko.
Wróciliśmy do Dwunastki, cały czas rozglądając się za jakąś fajną miejscówką noclegową, po czym podjechaliśmy na szczyt wydmy i znaleźliśmy tam w miarę sympatyczne i ustronne miejsce. Na razie zostawiliśmy tam rowery, by sprawdziły czy im się tu podoba, a my z buta do Piątki. A skrzynka namiętnie zżerana przez gryzonie, pojemnik już był raz z tego powodu wymieniany, ale znów się dobrały.
Potem znów kawałek objazdu wydmy, podjazd jakąś przecinką dokąd się da, rowery w krzaki i szukamy dwóch kolejnych skrzynek. Pierwszą w zasadzie znaleźliśmy szybko, ale wcześnie naszukaliśmy się schronu... mały był, w krzakach i prawie niewidzialny. W trybie GPS Free krążyliśmy wokół niego, nim wreszcie oboje w tym samym momencie go dostrzegliśmy. A skrzynkę przy Czwórce znaleźliśmy dzięki kujce pozostawionej przez poprzedników. Założyłem okulary 3D będące jednym z fantów, przeskanowałem przedpole bunkra, ale wroga nie wykryłem, więc tylko strzeliłem sobie słit focię i w drogę.
Dziesiątka i Trójka były obok siebie tuż przy asfalcie, na terenie otwartym (wcześniejsze sześć było bunkrami leśnymi). W sumie poszło dosyć szybko, ale niestety w Dziesiątce rozkładały się zwłoki psa i okropnie śmierdziało, ja wycofałem się na zewnątrz chcąc na świeżym powietrzu wpisać się do logbooka, jednak lavinka została w środku i na wdechu dokonała szybkiego wpisu. Poza tym Dziesiątka to ładne alpinarium - na dachu grzywa z muraw naskalnych, a niże żółto kwitnące rozchodniki. Mieliśmy stąd ładny widok na... czarne chmury, które na nas waliły. Mimo że w planach mieliśmy dziś jeszcze kilka skrzynek, postanowiliśmy pojechać na nocleg zanim dorwie nas deszcz.
Rozbiliśmy się nad Dwunastką między jałowcami i w sąsiedztwie okopów, albo czegoś w tym stylu. Rozpaliliśmy ognisko żeby ugotować sobie kolację, ale byliśmy tak przygotowani, żeby szybko ewakuować się do namiotu. Deszcz jednak nie nadszedł, tylko mrówki trochę nam przeszkadzały... za mało ich, żeby sporządzić z nich jakieś danie, ale na tyle dużo że były dosyć upierdliwe.
Zobacz też:
- dzień 1: PO Prosienica
- dzień 2: PO Prosienica
- wszystkie zdjęcia na Picasie
Zobacz też:
- dzień 1: PO Prosienica
- dzień 2: PO Prosienica
- wszystkie zdjęcia na Picasie
Imprezowa młodzież w takich miejscówkach zazwyczaj źle kończy; widziałem na filmach, więc to musi być prawda.
OdpowiedzUsuńTo fakt, dlatego woleliśmy uniknąć współudziału w tym filmie ;-)
Usuńsłyszałem, że miejscowa babka mówiła, iż jej rodzina dostała prikaz wyprowadzki, bo na posesji miał powstać kolejny bunkier. na szczęście ;-) było to pod koniec czerwca 1941 i już się nie wyprowadziła. zaraz... a może to Ty opowiadałeś?
OdpowiedzUsuńTo nie ja. Z jednej strony mieli farta, a z drugiej ruscy by im wybudowali zajebiaszczą piwniczkę na podwórku ;-)
UsuńBoję się takich bunkrów.
OdpowiedzUsuńSam nie wiem co mi się bardziej podoba: te bunkry czy specyficzna naskalna (raczej nabunkrowa) roślinność. Szkoda, że nie dodałeś fotki z poziomkami - wtedy nie miałbym tego dylematu ;)
OdpowiedzUsuńNa Podbielu poziomek jakoś nie było... po poziomki trzeba skorzystać z linku na dole i skoczyć na PO Prosienica :-)
UsuńPo zapoznaniu się z tzw całokształtem ogłaszam werdykt :
Usuń1. Lavinka w paprociach
2. Wujek Tomi z profilu zapatrzony refleksyjnie w horyzont
3. Poziomki
4. Roslinność nabunkrowa
5. Bunkry
To teraz lavinka powinna dostać medal poziomki :-)
UsuńPowoluśku, powoluśku. Nie przesadzajmy. Cytuję z dziennika bojowego : "aż tu nagle na dnie pojawia się lavinka która znalazła łatwe wejście alternatywne" .
UsuńZa to wystarczy pochwała w rozkazie ;)
A za nazbieranie kilku kubeczków poziomek (i w międzyczasie zeżarcie połowy) ?
Usuń@Lavinka - a tu akurat mieści się w zakresie działania służb aprowizacyjnych. Włącznie z owym "zeżarciem" bo a nuż jakiś dywersant te poziomki zainfekował? Widocznie połowa to w sam raz aby się upewnić, że zagrożenia nie ma.
UsuńTen medal to zaproponowałem za zajęcie pierwszego miejsca w konkursie fotograficznym :-) Ewentualnie medal paprotki i dyplom do tego.
UsuńNo akurat za to Lavince należy się tytuł Miss DOT-a albo DZOT-a - do wyboru zainteresowanej :)
UsuńZ tego wyjazdu to raczejj DOTa... aczkolwiek nie na podstawie tej fotki, bo to nie był schron bojowy, tylko bierny, obserwacyjny :-)
UsuńNo wiem, wiem, ale miss jakiegoś tam biernego czy obserwacyjnego to jakoś nie bardzo ten-tego ;)
UsuńMoże Miss Peryskopu?
Usuńhttp://kaczorek.easyisp.pl/pisz/fort/typar5.htm
A rozważałem, rozważałem, ale to zbyt uniwersalne. Bo to i łodzie podwodne i jakieś schrony przeciwatomowe i Bógwico jeszcze. DOT brzmi konkretnie.
UsuńOprócz Miss Głownej, WiceMiss itp. są jeszcze Miss Tego, Śmego i Owego... to może być Miss Peryskopu za powyższe zdjęcie.
UsuńA Miss DOTa, to np. za jedno z tych zdjęć:
https://lh6.googleusercontent.com/--8aTmoyciM0/Tx8HjkAYrmI/AAAAAAAB7rY/pSNXTjMO_eY/s800/IMG_8164.jpg
https://lh3.googleusercontent.com/-Fniyj-x8hXI/Tx8IEdKa_AI/AAAAAAAB8Os/ABrpFULoCgA/s800/IMG_8229.jpg
https://lh4.googleusercontent.com/-40xWO0qNFCA/Tx8JxQj37NI/AAAAAAAB8Do/fAOqR599wu0/s800/IMG_8435.jpg
https://lh6.googleusercontent.com/-FoNmHRWUPcQ/UVa8WrdRlEI/AAAAAAACDd0/dbCaQN1WOPo/s800/IMG_8636.JPG
Wybieram to :
Usuńhttps://lh6.googleusercontent.com/-FoNmHRWUPcQ/UVa8WrdRlEI/AAAAAAACDd0/dbCaQN1WOPo/s800/IMG_8636.JPG
... choć wybór niełatwy.
Pierwsze poziomki trafiliśmy w rowie przeciwczołgowym, w pobliżu mogiły. A potem to jakoś szło, ale największe były w pobliżu bunkrów. Widać żelbet z gruzobetonu tworzy specyficzny mikroklimat :)
OdpowiedzUsuńOn jest o tyle jeszcze ciekawy, że widać tak jakby czarny krzemień, hmm
UsuńPierwsze poziomki były już wcześniej, na przykład przy tym w którym przeczekiwaliśmy pierwszy deszcz. Aczkolwiek powtórzę - o ile na Prosienicy poziomek faktycznie był dużo przy leśnych bunkrach, to na Podbielu nie było ich wcale (lub bardzo mało).
UsuńA diabli wiedzą jakie oni kruszywo sypali do środka ;-) Trzeba by zbadać... ale dzięki tym uszkodzeniom można nieco się przyjrzeć co jest w środku tego betonu.
Diabli również powinni należycie oporządzić tych, którzy wyrzucili praktycznie w błoto miliony rubli na budowę tej pozycji. I to w głodującym kraju. Po lekturze "Lodołamacza" Suworowa na dobra sprawę nie wiem nawet czy to pozycja bardziej zaczepna czy obronna.
UsuńTakie gospodarowanie w Kraju Rad, to akurat nie nowina... a z tym przenaczeniem linii, to taka obecnie jest powszechnie panująca opinia, argumentami mają być min. lokalizacja umocnień tuż przy granicy (średnia z punktu widzenia obrony, ale za to miała przekonać Niemców, którzy doskonale widzieli prace, że sowieci szykują się do obrony, a nie ataku), rozbrojenie Linii Stalina* by uzbroić Linię Mołotowa, która w 1941 była gotowa... no powiedzmy w 25-30%.
Usuń*) z drugiej strony, to może być też efekt uboczny radzieckiej gospodarności, plan trzeba wykonać, przemysł zbrojeniowy nie nadąża z dostarczeniem uzbrojenia...aż tu nagle ktoś wpada na pomysł, "Hej, pożyczmy sobie całe to żelastwo z Linii Stalina, nikt nie zauważy" ;-) Wcale bym się nie zdziwił.
Francuska "gospodarność" też nie było dużo lepsza bo budować Linię Maginota, którą można obejść od północy to głupota. Właściwie w tym okresie jedynie nasze pozycje obronne pod Wizną i Węgierską Górką zostały optymalnie wykorzystane przy minimalnym zaangażowaniu budżetu. Inna sprawa to morale obrońców ...
UsuńCo do czarnego kruszywa, to były duże czrne kawałki, guglałam ale nic nie znalazłam poza dekoracyjnym.To raczej nie krzemień, ale na pewno twarde.
UsuńNo to mamy twardy orzech do zgryzienia ;) Myślałem o takiej skamieniałej gumie jeszcze ale chyba to nie najlepszy pomysł.
OdpowiedzUsuńTo z ciekawostek sprzed lat co najmniej kilku, taka historyjka jak to Wołoszańskiemu nie udało się znaleźć Linii Mołotowa ;-D
OdpowiedzUsuńhttp://4historie.pl/forum/viewtopic.php?t=443
Zaiste bardzo żmudne poszukiwania w terenie... zwłaszcza że my jeszcze przed zainteresowaniem się tematem LM, jadąc szosą wzdłuż Bugu przypadkiem zauważyliśmy kilka bunkrów doskonale z tej drogi widocznych:
https://lh5.googleusercontent.com/--pYVrG6xaRM/SvxMGuryWBI/AAAAAAABy3c/Dd7mHXNF91o/s800/IMG_4453.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-zmXMgdNkCik/SvxMHYKZEVI/AAAAAAABy3k/DNVilNiM_U4/s800/IMG_4454.JPG
Dramaturgia musi być wujku Tomi :) Wujek to by od razu chciał kawę na ławę ;)
UsuńKawa musi być, to jest oczywiste... może niekoniecznie zaraz na ławę, może być na trawniczek, albo jakąś betonową półeczkę, ale bez kawy ani rusz.
UsuńWołoszański najwidoczniej kawy nie pija, biedactwo. Taka zaćma, ech ...
UsuńA tu "bohaterska" Slovenska Armada na Linii Mołotowa ...
OdpowiedzUsuńhttp://static0.blip.pl/user_generated/update_pictures/1943215.jpg