Do Szklarskiej Poręby dotarliśmy od strony Wodospadu Kamieńczyka.
Stały tam bryczki, ale my z nich nie skorzystaliśmy, postanowiliśmy uderzyć z buta do samej Szklarskiej. To był błąd.
Bruk
na ceprostradzie do Szklarskiej dał nam nieźle w kość... w obuwiu
turystycznym, a pewna pani szła na Kamieńczyka w kozakach na wysokim
obcasie. Staraliśmy się więc omijać ten bruk jak się da.
A oto szlak rowerowy Liczyrzepy ER-2 biegnący przez Sudety. Dodam, że widzieliśmy go też w Karpaczu.
Natomiast miejscowe szlaki rowerowe są na początku nie były do ogarnięcia. Przynajmniej nam się nie udało, ale nie mieliśmy czasu zgłębiać tajników tej sieci.
A to jakaś atrakcja turystyczna dla postindustrialistów.
Czasu na zwiedzanie Szklarskiej nie mieliśmy, przelecieliśmy przez nią jak przysłowiowe meteory w drodze na pociąg. Po czym odjechaliśmy do Jeleniej Góry, a stamtąd do domu.
Zobacz też:
- więcej zdjęć z Karkonoszy na Picasie: galeria 1, galeria 2
- pocztówki z: Karpacza, Świątyni Wang, Śnieżki, Równi pod Śnieżką, Odrodzenia, mgły nad Śnieznymi Kotłami
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz