Wczoraj rano
zastanawiałem się, czy iść na rower, czy na biegówki, Ostatecznie
zdecydowałem się na rower, bo nie byłem pewien czy jest wystarczająco
dużo śniegu w lesie (okazało się, że dałoby się i na biegówkach, nawet
widziałem jakiś ślad).
Zapakowałem w sakwy - kawałek ciasta, dwie bułeczki maślane, dwie czekolady, oraz dwa termosy (jeden z wrzątkiem na kawę, drugi pełen herbaty z miodem i korzeniami), a następnie wsiadłem w pociąg i pojechałem do Rawki. Tak przekroczyłem rzekę Rawkę pierwszym mostem kolejowym.
W Skierniewicach Rawce, zaraz przy stacji coś, co może z powodzeniem konkurować w kategorii najbardziej kiczowata ozdoba świąteczna, z tymi, które znalazłem w Żyrardowie dwa dni wcześniej. Oto dmuchany Święty Mikołaj wielkości człowieka (trochę się kiwał na wietrze... a może sobie chlapnął chwilę wcześniej).
Od razu ruszyłem do głównego celu wycieczku - mostu kolejowego na Rawce (na linii pilawskiej). Zdjęcie mostu znalazłem u keszel60 i zdziwiłem się, bo nigdy tam nie byłem... a oto on - śliczny, prawda?
Zapakowałem w sakwy - kawałek ciasta, dwie bułeczki maślane, dwie czekolady, oraz dwa termosy (jeden z wrzątkiem na kawę, drugi pełen herbaty z miodem i korzeniami), a następnie wsiadłem w pociąg i pojechałem do Rawki. Tak przekroczyłem rzekę Rawkę pierwszym mostem kolejowym.
W Skierniewicach Rawce, zaraz przy stacji coś, co może z powodzeniem konkurować w kategorii najbardziej kiczowata ozdoba świąteczna, z tymi, które znalazłem w Żyrardowie dwa dni wcześniej. Oto dmuchany Święty Mikołaj wielkości człowieka (trochę się kiwał na wietrze... a może sobie chlapnął chwilę wcześniej).
Od razu ruszyłem do głównego celu wycieczku - mostu kolejowego na Rawce (na linii pilawskiej). Zdjęcie mostu znalazłem u keszel60 i zdziwiłem się, bo nigdy tam nie byłem... a oto on - śliczny, prawda?
A
obok drugi mostek - pieszy (a właściwie pieszo rowerowy, bo były na nim
ślady tylko jednego pieszego z psem, oraz dwóch rowerzystów... ja byłem
trzeci).
Trochę mnie zdziwiło, że taki elegancki mostek postawili do dwóch domków (które miałem zaznaczone na mapie), ale okazało się, że to nie dwa domki, ale całe osiedle domków kempingowych (do wyboru do koloru, tyle ich rodzajów było). Oczywiście wstęp wzbroniony itp. ale zachęcony furtką z której zostały tylko zawiasy przejechałem przez ośrodek, zamiast kombinować naokoło.
A potem spotkałem lisa (oto jego ślady na śniegu). Tego dnia spotkałem też zająca, oraz wystraszył mnie bażant, którego wystraszyłem z krzaków.
Zjechawszy kolejny raz ze skarpy w dolinę Rawki, skorzystałem ze Słońca i zrobiłem sobie postój, skorzystałem też z zamarzniętych rozlewisk i zrobiłem sobie ślizgawkę.
Znalazłem też żeremia bobrów i inne ślady ich działalności.
Czwarty mostek na Rawce, to most na skraju wsi Samice. Zwykły most drogowy... a właściwie nie do końca zwykły, bo droga po nim biegnąca jest brukowana. Z mostu widać młyn i domek. Ostatnio jak tu byłem, domek był zamieszkały, trez już nie, bo w międzyczasie był pożar.
W drodze powrotnej znad Rawki wstąpiłem do miejsca pierwszej pocztówki.
I potem już prosto do domu... choć droga wcale nie była taka prosta, a najeżona drutem kolczastym i zakazami.
Jak zrobiłem mapkę wycieczki, to wyszedł taki oto bohomaz... okazuje się, że jednym z kryteriów planowania wycieczki, może być: tak zaplanować wycieczkę, by wyszła ładna mapka.
A wszystkie zdjęcia w galerii na Picasie.
Trochę mnie zdziwiło, że taki elegancki mostek postawili do dwóch domków (które miałem zaznaczone na mapie), ale okazało się, że to nie dwa domki, ale całe osiedle domków kempingowych (do wyboru do koloru, tyle ich rodzajów było). Oczywiście wstęp wzbroniony itp. ale zachęcony furtką z której zostały tylko zawiasy przejechałem przez ośrodek, zamiast kombinować naokoło.
A potem spotkałem lisa (oto jego ślady na śniegu). Tego dnia spotkałem też zająca, oraz wystraszył mnie bażant, którego wystraszyłem z krzaków.
Zjechawszy kolejny raz ze skarpy w dolinę Rawki, skorzystałem ze Słońca i zrobiłem sobie postój, skorzystałem też z zamarzniętych rozlewisk i zrobiłem sobie ślizgawkę.
Znalazłem też żeremia bobrów i inne ślady ich działalności.
Czwarty mostek na Rawce, to most na skraju wsi Samice. Zwykły most drogowy... a właściwie nie do końca zwykły, bo droga po nim biegnąca jest brukowana. Z mostu widać młyn i domek. Ostatnio jak tu byłem, domek był zamieszkały, trez już nie, bo w międzyczasie był pożar.
W drodze powrotnej znad Rawki wstąpiłem do miejsca pierwszej pocztówki.
I potem już prosto do domu... choć droga wcale nie była taka prosta, a najeżona drutem kolczastym i zakazami.
Jak zrobiłem mapkę wycieczki, to wyszedł taki oto bohomaz... okazuje się, że jednym z kryteriów planowania wycieczki, może być: tak zaplanować wycieczkę, by wyszła ładna mapka.
A wszystkie zdjęcia w galerii na Picasie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz